Do napisania tego tekstu, zainspirowało mnie kilka blogów, które ostatnio odwiedziłam. Nie będę wymieniała ich autorów, bo nie taki jest mój cel. Po prostu mam już dość tego, że wszyscy robią z Naruto i Sasuke niedorozwinięte emocjonalnie cioty. To parodia, więc nie bierzcie tego tekstu na serio.
1. True
Sasuke wszedł do mieszkania bardzo zmęczony.
– Naruto! – wrzasnął, a raczej warknął głośno, bo nie miał w zwyczaju krzyczeć. Położył torbę na podłodze, ściągnął buty i schował je do szafki. Nikt mu nie odpowiedział, więc skierował się do kuchni.
Wchodząc do niej, uderzył w niego nieprzyjemny zapach spalenizny. Skrzywił się brzydko, widząc bałagan panujący w zlewie. Pomyślał ze złością, że on na pewno nie będzie mył tych wszystkich brudnych naczyń. Teraz była przecież kolej Naruto. Rozzłościł się jeszcze bardziej, kiedy nadepnął na pustą puszkę po piwie. Kiedyś o mało nie wdepnął w kocią kupę, co tak go wkurzyło, że wyrzucił kocura, który ją zrobił. Trzeba dodać, że kot zrobił ją na samym środku dywanu. Skubaniec trafił prosto w wyhaftowane liście pięknego, perskiego kwiatu.