Dziękuję za wszystkie komentarze :)
Zapraszam na kolejny rozdział, a na końcu wisienka - art od Starego Krakersa.
*
Słońce wspinało się po sklepieniu, a niebo nabierało coraz intensywniejszego odcienia. Być może to przez zmęczenie i nieprzespaną noc, a może z jakiegoś dziwnego sentymentu Sasuke pomyślał, że barwa nieba coraz bardziej zaczyna przypominać kolor oczu Naruto. I patrzenie na to niebo sprawiało mu ogromną przyjemność. Coraz bardziej chciał wrócić do swojego świata i zobaczyć się z tym Naruto, którego znał. Nie wiedział jeszcze, co zrobi, ale na pewno spełni jego prośbę – będzie częściej w wiosce.
Usłyszał szuranie przesuwanych drzwi. Ktoś wszedł bosymi stopami na drewnianą werandę i po chwili dostrzegł obok siebie kubek z parującą jeszcze kawą.
– Tata Sasuke mówi, że wie, że nie lubisz kawy, ale powinieneś to wypić – powiedział Tare i usiadł obok. Sasuke spojrzał na niego zaskoczony. – To prawda, że będziecie razem walczyć?