czwartek, 15 kwietnia 2021

Rozdział 14

Ostatnio ciągle myślę o Naruto, nawet zaczęłam oglądać znowu Shippu (i poczułam nić sympatii do Hinaty, kiedy Naruto walczył z Painem!) na szczęście Sakura jest tak samo wkurzająca jak była, uf! :)

Nowe opowiadanie się intensywnie tworzy. Już nie mam wątpliwości, że wyjdzie dłuższe niż to. Mogę Wam już zdradzić, o czym będzie :) 

Będzie to prequel do wydarzeń w Tare. Konkretniej początki związku Sasuke i Naruto, więc krótko mówiąc to, co tygryski lubią najbardziej. 


Zapraszam na kolejny rozdział. Przypominam, że nowe opowiadanie będzie tylko dla komentujących. Podpisujcie się pod komentarzami nickami, żebym wiedziała, kto go pisał :) 


Zapraszam na 14 rozdział. 



– Nie ma mowy! – zapeszył się Tare. – To dotyczy mnie, więc zostaję.

Sakura westchnęła ciężko i już miała coś odpowiedzieć, ale Naruto uniósł dłoń. 

– Niech zostanie. Nie będziemy niczego przed nim ukrywać. Ma rację, te badania przecież dotyczą jego.

Sakura spojrzała na Sasuke, szukając wsparcia, ale ten skinął głową na znak zgody. W geście desperacji zwróciła głowę na alternatywną wersję Uchihy, a ten, ku jej zaskoczeniu, poparł ją. 

– Myślę, że będzie lepiej, jeśli później opowiemy o wynikach Tare. Sakura omówi badania i zastanowimy się, co zrobić. To są informacje najwyższej wagi. Im mniej osób będzie je znało, tym lepiej. Nie chodzi tylko o to, że Tare jest za młody. Bezpieczniej dla niego będzie, jeśli nie będzie znał prawdy.

– Co?! Tato, powiedz mu coś! – zwrócił się do Naruto, cały czerwony ze złości. – Chcę wiedzieć, czy... czy będę jak oni, czy... 

Zamilkł, kiedy Naruto położył mu dłoń na ramieniu. 

– Jeśli byłbym w jego wieku, też chciałbym poznać prawdę – odezwał się. Tare posłał mu pełen ulgi uśmiech, który odwzajemnił.

– Nie traćmy już czasu – powiedział Sasuke i machnął ze zniecierpliwieniem ręką. Sakura zerknęła na jego alternatywną wersję, ale drugi Sasuke już się nie odezwał. 

– Wciąż uważam, że Tare nie powinien przy tym być – burknęła, wyciągając papiery z koperty. – Ale niech wam będzie. Przejrzałam wszystkie wyniki z Tsunade. Porównałyśmy je z komórkami Hashiramy i starymi wykresami Madary, które Orochimaru nam dostarczył, kiedy... łączyliśmy wasze geny. Dla porównania przygotowałam też wasze wykresy, żebyście zobaczyli, czym różnią się komórki Tare. Najpierw kod genetyczny. Nie mamy odniesienia do klanu Otsutsukich, bo nie badaliśmy nigdy żadnego ciała jego członków, ale zobaczcie, jak wygląda wasz łańcuch genetyczny, a jak skomplikowany jest wzór u Tare. Spójrzcie, wasze kody są podobne do tych Madary i Hashiramy. Kod Tare jest połączeniem ich obu, ale to – wskazała ręką na fragment łańcucha – czegoś takiego nie widziałam nigdy wcześniej. To jakby umocnienie ramienia całego kodu. Znalazłyśmy wzór kodu, kiedy Tare się urodził. Chcieliśmy się wtedy upewnić, że jest zgodny z tym, co założyliśmy. Widzicie? – zapytała, przystawiając obok siebie dwa wykresy.

– Jest inny – stwierdził Naruto, pochylając się nad stołem.

– Co to oznacza? – zapytał Sasuke, marszcząc brwi. Nie podobały mu się te informacje.

– To znaczy, że kod Tare zaczyna się zmieniać. Najprawdopodobniej właśnie dlatego aktywował Rinnegana, o którym mi wspominaliście. Tutaj – przejrzała papiery i wyciągnęła kolejny dokument – są wyniki badań jego komórek. Mają w sobie zarówno właściwości komórek Hashiramy, jak i Madary.

– Połączenie Indry i Ashury – wtrącił Naruto. 

– A co z Buyakuganem? – zainteresowała się drugi Sasuke. – Klan Otsutsuki go posiadał.

– Porównaliśmy wyniki Tare z bazą, jaką mamy na temat klanu Hyuuga. Jego kod genetyczny jest trochę inny, dostrzegliśmy, że nie ma łańcucha odpowiedzialnego za aktywowanie Byuakugana.

– Może jeszcze się pojawi? Skoro dopiero teraz aktywował Rinnegana. – Naruto wziął do ręki dokument, na którym znajdował się kod genetyczny Tare. 

– Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Razem z Tsunade uznałyśmy, że jego kod genetyczny ewoluuje. To tylko nasze przypuszczenie, ale z czasem może stać się jeszcze bardziej potężny, podobny do Otsutsukich.

– Mogę stać się jak Momoshiki? – zapytał cicho Tare.

Sakura skinęła głową. 

– Istnieje taka możliwość.

– Chcę kopię tych badań – powiedział nagle drugi Sasuke. – Myślę, że odpowiedzią na to jest Boruto. On może obudzić Byuakugana. Nie bez powodu Tare przeniósł się właśnie do tego świata, w którym Naruto związał się z Hyuugą. To musi się jakoś łączyć. Przeprowadzimy takie same badania i porównamy ich kody genetyczne. 

– Jeśli dojdziecie do ważnych wniosków... Jak się skontaktujemy? – zapytał Naruto z zamyśleniem. – Użyjecie techniki, którą Tobi przeniósł mnie i Sakurę do innej rzeczywistości?

– Jesteś w stanie otworzyć taki portal? – Sasuke zwrócił się do swojej alternatywnej wersji.

– Nawet jeśli sam nie będę w stanie, prędzej czy później uda się to Tare. Zrobił to już dwa razy. 

– To niebezpieczne! – zaprotestował Naruto. – Co, jeśli utknie w waszym świecie?! Nie można od tak podróżować sobie między rzeczywistościami! To burzy porządek świata! 

– Uspokój się, Naruto – odezwał się Sasuke z jego świata. – Tare nieświadomie otworzył portale dwa razy, a to znaczy, że coś go do tego sprowokowało. Jeśli nad tym zapanujemy, będzie mógł to kontrolować. Właśnie opanowanie Złotego Rinnegana może uratować mu życie.

Naruto prychnął, ale po chwili spojrzał zatroskany na Tare. Czuł napięcie w żołądku i gulę w gardle, kiedy pomyślał, że przez nich Tare ma takie moce. I że może grozić mu ogromne niebezpieczeństwo. 

– A jak ty wrócisz do swojego świata? – zapytał drugiego Sasuke. – Myślałeś już nad tym?

– Spróbuję otworzyć portal, jeśli mi się to nie uda, może w dwójkę damy radę. A jeśli nie...

– Ja wam pomogę. Zapanuję nad Rinneganem – przerwał mu Tare z determinacją, jaką często można było usłyszeć w głosie Naruto. – Nauczę się go kontrolować. Będę trenował teraz tak długo, aż go nie opanuję. Tata mi pomoże! 

Sasuke spojrzał na Naruto i uśmiechnął się kącikiem ust. 

– Niech wam będzie – burknął Naruto, a jego wargi wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. 

– Będziemy musieli jeszcze ustalić, co z Owocem Chakry i Urashikim – wtrącił drugi Sasuke. Obserwował całą scenę z dziwną nostalgią. Ponownie słuchanie słów wypowiedzianych zdeterminowanym, pełnym pasji głosem, wywołało w nim wspomnienia. 

– Podczas treningu może uda się Tare znowu zobaczyć Drzewo – odpowiedziała mu jego alternatywna wersja. – A jeśli chodzi o kolejnego Otsutsukiego, postaramy się przygotować na jego przyjście. Kiedy Momoshiki zjawił się na ziemi, chodziło mu o Naruto. Mogą nie wiedzieć, jaką moc na Tare. Sam mówiłeś, że walczyliście z nim w przeszłości. Więc kolejnemu Otsutsukiemu chodziło o Naruto. 

– Na jakie badania jeszcze czekamy?

– Rezonans i tomografii mózgu podczas przepływu czakry i w spoczynku – odpowiedziała Sakura. – Mielibyśmy go szybciej, ale osoba, która przetwarza wyniki była na urlopie i dopiero nad ranem udało nam się znaleźć kogoś, kto mógł to zrobić. Myślę jednak, że najważniejsze wyniki są związane z kodem genetycznym.

– W porządku – odparł Naruto i usiadł na krześle, obok Sasuke. – Później porozmawiam jeszcze z Tsunade i Kakashim.

– Czy mogę być zagrożeniem dla wioski? – zapytał nagle Tare i wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem.

– Co?! Oczywiście, że nie! – oburzył się Naruto. – Skąd w ogóle ten pomysł?

– Skoro mój kod genetyczny się zmienia... – Tare zacisnął mocno pięści. – Z tego co mi opowiadaliście, klan Otsutsukich zawsze chciał zniszczyć ziemię.  Co jeśli stanę się jak oni i będę miał zakodowane, że...

– Nigdy tak nie myśl, Tare! – przerwał mu Naruto. – Kiedy byłem dzieckiem, wszyscy widzieli we mnie zagrożenie, bo mam w sobie demona. Ale nauczyłem się panować nad Kuramą i dzięki jego mocy mogłem uratować wioskę, a nawet świat. Cokolwiek się stanie, poradzisz sobie z tym, słyszysz? Jesteś w końcu naszym synem. 

Tare przez chwilę patrzył na Naruto z wahaniem.

– I jesteś silniejszy niż myślisz – wtrącił się Sasuke. – Poradzisz sobie ze wszystkim. My będziemy przy tobie.

Tare w końcu się uśmiechnął, a Naruto i Sasuke odpowiedzieli mu tym samym. Sakura zerknęła niepewnie na drugiego Sasuke, który wpatrywał się w Tare z napięciem. Dopiero po chwili, jakby się zreflektował, odwrócił wzrok i zamrugał kilka razy. 

 

*


Okazało się, że brakujące badania, tak jak Sakura wcześniej podejrzewała, nie wniosły niczego nowego. Najważniejsze informacje znaleźli w kodzie genetycznym. Jeszcze przez dobrą godzinę rozmawiali o wynikach, Otsutsukich i konsekwencjach, z jakimi muszą się liczyć. Ponownie przeanalizowali walkę Tare i Boruto z Momoshikim, Sasuke opowiedział im o Urashikim i swoich przypuszczeniach odnośnie Boruto. Poruszyli też temat Kary, organizacji, z którą w tym świecie Sasuke i Naruto już walczyli. 

Tare udało mu się wyprosić, żeby zostać w kuchni. Słuchał więc wszystkiego z zapartym tchem, nie chcąc pominąć żadnych szczegółów. W przeciwieństwie do Sakury, do której niewiele docierało z tej rozmowy. Zerkała tylko to na Sasuke, to na jego alternatywną wersję i w głowie układała sobie pytania, jakie chciała mu zadać. Ciągle jednak nie miała odwagi się odezwać. Dopiero, kiedy Sasuke wstał, ocknęła się z zamyślenia. 

– Idziesz już?! – zapytała spanikowana, gdy dotarł do niej sens tego, co przed chwilą zostało powiedziane. Drugi Sasuke chciał spróbować otworzyć portal.

W odpowiedzi dostała tylko kiwnięcie głową. Naruto, Tare i Sasuke też wstali. 

– Możemy... możemy chwilę porozmawiać? – zapytała spanikowanym tonem, rumieniąc się. Miała jedyną szansę, żeby porozmawiać z Sasuke, który w innym świecie był jej mężem, nie mogła zmarnować tej okazji!

– To konieczne? – Sasuke westchnął ciężko. Dostrzegł, jak kącik ust Naruto drgnął, ale szybko to zamaskował. Sasuke poczuł przyjemny uścisk w żołądku.

– Tak, chciałabym ci zadać kilka pytań. Sasuke, proszę... – usłyszał i zerknął na Sakurę. Przez chwilę wpatrywał się z nią w zrezygnowaniu, aż w końcu skinął głową. – Może przejdziemy się po ogrodzie?

– Niech będzie – mruknął i Sakura uśmiechnęła się do niego niepewnie. Wyszli na taras i w kuchni przez chwilę panowała dojmująca cisza.

– Na co ona liczy? – zapytał Sasuke, zbierając kubki. Włożył je do zlewu.

– Może jest ciekawa, co się stało, że w tamtym świecie wybrałeś ją. – Naruto wzruszył ramionami. Wciąż jednak wpatrywał się w drzwi od tarasu.

– Nie ma tutaj nic do wyjaśniania – warknął Sasuke i zaczął myć naczynia. – Po prostu spieprzyłem sprawę. Byłem idiotą, który udawał, że wie, co robi.

Naruto uśmiechnął się lekko, słysząc te słowa. Spojrzał na niego. 

– Skąd pomysł, że w tym świecie wiesz, co robisz?

– Stąd, że nie uciekam od swojej rodziny. Ty też nie. A on... chyba już zrozumiał, że popełnił błąd. Nigdy nie będzie z Sakurą, bo jej nie kocha.

– To ciebie kocha? – zapytał Tare z ekscytacją, zwracając się do Naruto. Ten uśmiechnął się wesoło i uniósł brwi.

– No nie wiem, może niech twój ojciec odpowie na to pytanie.

– Tato?

– Powycieraj kubki i schowaj je do szafki – warknął Sasuke, zakręcając wodę. Obrzucił ich jednym ze swoich najbardziej spektakularnych, uchihowskich spojrzeń.


*


– Sakura, powiesz w końcu, o co chodzi? – zapytał Sasuke, kiedy od dłuższego czasu szli w milczeniu. Zastanawiał się, który z nich – czy on, czy Naruto – wpadli na pomysł stworzenia tak dużego ogrodu. Bardzo mu się podobał, chociaż we własnej rezydencji nigdy takiego nie stworzył.

– Chciałabym wiedzieć, jak to się stało, że... – Sakura zamilkła. Z pewnej siebie, nawet nieco aroganckiej kobiety znowu stała się speszoną nastolatką. Sasuke przyzwyczaił się do takiej jej wersji w swoim świecie, więc nie zdziwiło go to.

– Że co?

– Że tam... jesteśmy razem. Jesteśmy małżeństwem i mamy dziecko.

Sasuke westchnął cicho i wpatrzył się w rezydencję, z której przed chwilą wyszli. Podejrzewał, że właśnie o to będzie chciała zapytać, ale nie chciał rozmawiać z nią na ten temat. Co miał jej powiedzieć? Prawdę, jak wyglądało ich małżeństwo? Że łączyła ich tylko Sarada? Gdyby nie ona, już dawno by od niej odszedł? Że nawet po trzynastu latach małżeństwa, wciąż zachowywali się jak para nastolatków? On ją ignorował, a ona peszyła się w jego towarzystwie. 

– Sasuke?

– Nie wyobrażaj sobie za dużo.

– Co? – Sakura przystanęła, więc i on się zatrzymał. – Co chcesz przez to powiedzieć?

– Nie jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Nigdy nim nie byliśmy.

Przez chwilę między nimi panowała cisza. Sakura wpatrywała się w niego w szoku, bo nie spodziewała się, że usłyszy właśnie to. A może podświadomie wiedziała, że może się spodziewać takich słów? Sasuke z innej rzeczywistości był bardzo podobny do tego, którego ona znała – też ją ignorował. Przypomniała sobie o świecie, do którego trafiła kiedyś z Naruto. Tam wszyscy mieli zupełnie inne charaktery i Sasuke... Pierwszy raz Sasuke zwracał na nią uwagę. 

– Dlaczego to zrobiłeś? – zapytała. – Czemu tam jesteś ze mną, skoro mnie nie kochasz?

Sasuke uśmiechnął się, kpiąco i okrutnie, jak robił to kiedyś. Jak był jeszcze opętany żądzą zemsty. Na kilka sekund zamarła. 

– Bo nie potrafiłem przyznać się, że czuję coś do Naruto. 

Sakura otworzyła szeroko oczy, a z jej ust wyrwał się cichy okrzyk. Przysłoniła je dłonią. 

– I nie dostrzegłem, że za jego przyjaźnią kryje się coś więcej – dodał i znowu się uśmiechnął. Zabawne, że to Sakura była pierwszą osobą, której o tym powiedział.

– A nasza córka?

– O to nie musisz się martwić – powiedział. – Kocham ją. Ty też, jesteś świetną matką.

Kolejną ironią losu było to, że w swoim świecie nigdy nie powiedział tego Sakurze. Czasami zastanawiał się, ile potrafiła jeszcze znieść – brak bliskości, emocji, przede wszystkim obecności Sasuke w ich życiu... Jak bardzo trzeba kogoś kochać, żeby tak desperacko przy nim być... 

– Chciałabym ją poznać – wydusiła Sakura, której zbierało się na płacz. – Wiem, że w tym świecie nigdy nie... Tare jest dla mnie jak moje własne dziecko, ale gdy pomyślę, że w innej rzeczywistości mam córkę...

– Tare jest niesamowity – powiedział Sasuke i tym razem zabrzmiało to bardzo przekonująco. – I kocha cię jak matkę, opiekuj się nim. Zadbaj o niego, proszę cię. Wiem, jaką matką jesteś w moim świecie, dlatego w tym bądź dla niego najlepszą matką, jaką zdołasz być.

Sakura wpatrywała się w niego z zaskoczeniem. Nie spodziewała się po tym, co usłyszała, że ją o coś poprosi, zwłaszcza, że poprosi ją o coś takiego. Skinęła głową, a on pierwszy raz uśmiechnął się do niej lekko. Wyciągnął rękę i stuknął ją w czoło dwoma palcami. 

Stała oniemiała jeszcze przez jakiś czas, kiedy on wrócił do domu. 


*


– Porozmawialiście sobie jak stare dobre małżeństwo? – przywitał go jego własny, cyniczny głos, kiedy wrócił do domu.

– Sasuke, do cholery! – usłyszał Naruto, ale zaraz potem ten spojrzał na niego, nie mogąc ukryć zaciekawienia. Podobnie jak Tare. 

– Nic ci do tego.

– Mam nadzieję, że nie będę miał z nią problemów przez twoje rzewne deklaracje.

– Sasuke! – W głosie Naruto zabrzmiał śmiech. Z trudem zapanował nad wyrazem twarzy.

– Odpuść sobie – warknął Sasuke takim tonem, że od razu zamilkli. Nie miał zamiaru znosić jeszcze złośliwości swojej alternatywnej wersji. Zdał sobie sprawę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, będzie musiał pożegnać się z Tare. Chciał wrócić do swojego świata, ale już dawno nic nie sprawiało mu takiej przyjemności, jak przebywanie w towarzystwie tego dzieciaka.

Tare, jakby odgadł jego myśli, uśmiechnął się do niego lekko. Musiał odwrócić wzrok, bo przypomniał sobie, że tak uśmiechał się Naruto, kiedy byli dziećmi i się pogodzili. Tare był niesamowitym połączeniem ich cech. Był dokładnie takim dziedzicem klanu, o jakim Sasuke marzył. 

– Nie napijesz się jeszcze herbaty przed pożegnaniem? – zapytał Tare, a Sasuke skinął głową. Wiedział, że to nic nie zmieni, ale chciał ukraść jeszcze to kilkanaście minut spędzonych w obecności Tare. Nie wiedział, kiedy zobaczą się następnym razem.


*


Stali w ogrodzie. Sasuke był już gotowy do drogi. Miał ze sobą plik dokumentów i kunai, który dostał od Tare na pamiątkę. Podobno była to jego pierwsza broń, jaką nauczył się posługiwać. Chociaż nie chciał jej wziąć, chłopiec nalegał i w końcu skapitulował. 

– Jesteś tak samo sentymentalny jak Naruto – powiedział mu tylko i w nagrodę otrzymał uśmiech, który bardzo przypominał mu jego własny.

Przymknął oczy i spróbował oczyścić umysł. Musiał się skupić, żeby otworzyć właściwy świat. Pomyślał o Saradzie, która na niego czekała, o Boruto, któremu będą musieli zrobić dokładne badania, w końcu o Naruto. „Chcę, żebyś częściej był w wiosce”. Uśmiechnął się do siebie na to wspomnienie, a kiedy otworzył oczy zobaczył przed sobą portal. 

– Szybko poszło – usłyszał zadowolony głos swojej alternatywnej wersji. Obejrzał się. Sasuke pomógł mu uruchomić portal. Skinął mu głową. 

Sasuke i Naruto stali niedaleko wejścia na taras, a Tare podszedł do niego bliżej. 

– Mam nadzieję, że szybko się zobaczymy – powiedział, a Sasuke uklęknął, żeby mógł patrzeć Tare w oczy. Uśmiechnął się i dotknął jego ramienia. Przypomniał sobie, jak Naruto z jego świata żegnał się z nim, kiedy mieli przejść przez portal. Miał wrażenie, że przez te kilka dni zżył się z nim w równym stopniu, co przez te wszystkie lata z Saradą.

– Też mam taką nadzieję – szepnął. – Uważaj na siebie i dużo ćwicz. To może uratować ci życie.

– Myślisz, że stanę się jak oni? Jak Otsutsuki? – Tare otworzył szeroko oczy.

– Nie. – Sasuke położył mu dłoń na ramieniu. – Wierzę w ciebie.

Tare uśmiechnął się i poderwał się nagle, żeby przytulić mocno Sasuke. Zrobił to z taką siłą, że ten o mało się nie przewrócił. Narwany jak Naruto, pomyślał jeszcze, po czym odwzajemnił dotyk. Przytulił do siebie Tare i przymknął oczy. Już wiedział, że będzie mu go brakowało. 


– Myślisz, że jeszcze kiedyś go zobaczymy? – zapytał Naruto. Obserwowali, jak Tare żegna się z alternatywną wersją Sasuke. Byli zaskoczeni, że przez te kilka dni ich syn tak się do niego przyzwyczaił. Naruto wyobraził sobie, jak musiało wyglądać jego pożegnanie z Tare w tamtym świecie.

– Tak, myślę, że jednemu z nas uda się znowu otworzyć portal, albo Tare to zrobi. Jeszcze ich zobaczymy.

– Chciałbyś trafić do tego świata?

– I zobaczyć, jak żałosne życie prowadziłem? – Sasuke spojrzał na niego sceptycznie. – Nie mam ochoty oglądać skutków swoich złych decyzji.

Naruto spojrzał na niego uważnie. Sasuke odwzajemnił to spojrzenie i uśmiechnął się lekko. 

– Dziękuję, Naruto – powiedział. – Gdyby nie twój upór, nie zrozumiałbym wielu rzeczy.

– Co? Ale przecież to ty...

– Gdybyś nie zatrzymał mnie wtedy po wojnie... Te kilka dni, które razem spędziliśmy zmieniły wszystko. – Sasuke spojrzał w oczy Naruto i uśmiechnął się. – Dziękuję.

Nawet nie zauważyli, jak drugi Sasuke wpatruje się w nich, już mając wejść do portalu. Nawet na niego nie spojrzeli. Patrzyli na siebie, ignorując wszystko wokół. Sasuke ze spokojem i pewnością, z lekkim uśmiechem na ustach, a Naruto z podejrzanie błyszczącymi oczami i lekko rozchylonymi ustami. Takie słowa w ustach Uchihy były równą rzadkością jak najazdy kosmitów na Ziemię. 

– Hej! – Do rzeczywistości przywrócił ich dopiero krzyk Tare, który szedł w ich stronę. – Nawet się nie pożegnaliście! Ja mam was uczyć dobrego wychowania? Gapicie się na siebie jak dwa...

– Wystarczy – syknął Sasuke takim tonem, że Tare od razu umilkł. Naruto dałby sobie obciąć rękę, że był nieco skrępowany tym, że syn przyłapał ich w takiej chwili. Spróbował powstrzymać uśmiech, ale to nie było takie łatwe. Zwłaszcza, że zaraz usłyszał: – Specjalisto od dobrego wychowania, idziemy na trening. Jestem ciekawy, z jaką kurtuazją będziesz blokował ciosy. 

15 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
    Genialny ten był, czekam na kolejne ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, naprawdę! Jestem ciekawa, co będzie działo się dalej...co stanie się w oryginalnym świecie? I czy Sasuke (a może i Naruto z nim) znowu przyjdą do swojego alternatywnego świata? Mega mnie to ciekawi serio, ale trzeba czekać, nic na siłe. Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że zapowiada się na poważną akcję. Nie mogę się doczekać co dalej z rinneganem Tare i zachowania Sasuke, gdy wróci do swojego wymiaru. Przyznanie w duchu a wypowiedzenie na głos długo ukrywanej prawdy to dwie różnie rzeczy dlatego rozmowa Sasuke z Sakura była dla mnie naprawdę satysfakcjonująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah! Mam nadzieje, że się nie obraziłaś z powodu braku komentarzy. Po prostu nie mam na nic siły ani weny. Rozdział bardzo fajny. Bardzo się cieszę z powrotu Sasuke do domu. A sama scena z Sasuke i Naruto którą przewał Tare była słodka. Odnośnie do 13 rozdziału walka bardzo mi się podobała. Bardzo ucieszyłam się słysząc o nowej książce. Bardzo dobra robota. Dziękuje! Miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać następnej części. Akcja przyśpiesza i na pewno będzie ciekawie. Życzę ci abyś miała wenę i podarowała nam następny roźdźał tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to w końcu się doczekam i zobaczę jak to będzie w Sasuke świecie 😊
    Geny to całkowicie nie moja bajka, musiałam dwa razy przeczytać o czym napisałaś bo nie ogarniałam zbytnio. Połączenie Indry i Ashury jest niebezpieczne. Tare na pewno nie będzie taki jak Otsutsuki. Ma charakter Naruto, ma zbyt dobre serce. Jednak chęć zdobycia mocy i mrok Sasuke może mu to utrudnić, wierzę że to przezwycięży i porządnie wykorzysta swoją moc w dobrych celach. Ma dużo miłości i wsparcia w rodzicach. Nie jest samotny żeby być tym złym 😊
    Sakura w końcu zdobyła się na odwagę i dobrze, bo to mogła być ich ostatnia szansa. Przykre jest to że tak robi sobie nadzieję, ale po tym co usłyszała od Sasuke mam nadzieję że całkowicie jej przejdzie i przestanie żyć przeszłością. Cieszę się że Sasuke zrozumiał to gdzie popełnił błąd, co stracił, jak mogłoby wyglądać ich życie. Skoro powiedział tej Sakurze że ich małżeństwo jest niepowodzeniem to mógłby jeszcze zrobić to w swoim świecie. Wiedząc że nie będzie z Naruto, mógłby nie marnować reszty życie Sakurze. I niech zajmie się Tare jak najlepiej ! Uważam że jej życie teraz zmieni się na lepsze 😊
    Końcowa scena jest rozczulająca 🥰 Słowa Sasuke do Naruto brzmiały conajmniej jak wyznanie miłości. Obydwoje powinni być sobie wdzięczni. Niech teraz dbają o Tare. U nich na pewno skończy się wszystko lepiej niż w świecie Boruto 😊
    Cudownie że piszesz kolejne opowiadanie. Już nie mogę się doczekać, oczywiście jak dostanę dostęp 🙈 Będzie się działo 😁
    Pozdrawiam Mizuumi !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie chcę wyjść na jakiegoś genetyka! Ja tylko starałam się brzmieć mądrze 😂 ach, ależ mi się podobało to z tym mrokiem i zdobyciem siły. Jejku, nie pomyślałam o tym tak, a rzeczywiście! Cudowne spostrzeżenie! Oczywiście, że dostaniesz dostęp, uwielbiam Twoje komentarze! 🥰 buziaki!

      Usuń
  8. Ale kod genetyczny to zasady, taka instrukcja jak czytać DNA ���� a ludzie mogą się różnić kolejnością nukleotydów albo jak w przypadku Tare strukturą DNA. No ale to tylko tak by the way, kto by patrzył na szczegóły xd
    /hihi hihihi <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przysięgam musiałam dwa razy przeczytać temat o kodach genetycznych bo ni cholera nic nie zrozumiałam na początku przez fo w sumie poczułam się głupia ale machnąć ręka na to! Szczerze wydaje mi się ze Tare nigdy nie stałby się zły jasne można powiedzieć ze zmienia się w ootsutsukiego ale chłopak jest wychowany w miłości i prawdziwej akceptacji przez to co sami przeszli jego rodzice. Poza tym on jest naprawdę idealna mieszanka Sasuke i Naruto taki właśnie „idealny” chłopak.
    Rozmowa z Sakura była czym kurcze, gdy Sasuke jej powiedział żeby dbała o Tare to aż mi dech w piersi utknął. To po prostu nasz Sasuke nie spodziewałabym się ze aż tak zrozumie swoje błędy i wszystko ze będzie w stanie powiedzieć tak do mimo ze obcej ale jednak Sakury.
    A pożegnanie? Tak mnie rozczuliło, ten słodki sentymentalizm, to przyłapanie w takiej chwili No serce się rozpływa jak czytam coś takiego. Dlatego tak uwielbiam twoje opowiadanie. Po prostu człowiek jak czyta to uśmiech czy łzy same się cisną na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale musiałaś się nawymyślać w tym rozdziale żeby sklecić coś o tej genetyce. Wyszło ciekawie i sensownie:D
    No i wreszcie Sasuke się przyznał do swoich uczuć. To znaczy na głos. Bo w głowie to zupełnie inna sprawa, taka mniej zobowiązująca. W sumie fajnie, że przed Sakurą. To już najwyższa pora żeby przestała żyć nastoletnią niespełnioną miłostką i w końcu zajeła się swoim życiem, swoim szczęściem. Ma przed sobą żywy przykład, że nawet gdyby Sasuke się z nią związał to nic by to nie zmieniło. Nadal byłaby tym trzecim kołem, w kontekście bliskości i może nawet byłaby bardziej sflustrowana niż jest w obecnej sytuacji. Jednoznaczne słowa Sasuke musiały jej to uświadomić. Taki Uchihowski detoks:P bo to zadręczanie się zdecydowanie jej nie służy. A w sumie, skoro Tsunade mogła się odmładzać to może sakura mogłaby się wyszczuplać, żartobliwie pisząc:p
    Końcówka super! Myślałam, że beda go jakoś tak bardziej sentymentalnie żegnać, ale to że Sasuke i Naruto nawet nie zwrócili uwagę na to kiedy on opuszczał ich świat, bo byli tak zajęci sobą, zdecydowanie przebija wszystko:3 no i te słowa Sasuke.. Tak, ten incydent z wymiarami zdecydowanie im posłużył. Swietny rozdział;D

    OdpowiedzUsuń
  11. O jejka no poczułam się trochę głupia jak zaczęłam czytać te tłumaczenia o genetyce. Nie wiem ile w tym prawdy ale brzmiało bardzo mądrze :D
    Jakoś wcale mnie nie zdziwiła chęć Sakury do rozmowy z Sasuke. Tylko na serio na co ona liczyła to ja już tego nie wiem. Tak trochę mnie rozbawiło, e to właśnie przy niej mógł powiedzieć co mu na duszy leży. Fakt, że dla niej to nie była najprzyjemniejsza rozmowa. Ale najważniejsze, że był z nią szczery. Miłym akcentem na koniec była prośba Sasuke. To było na serio piękne, że o coś takiego ją poprosił. Potrafił chociaż w tym świecie wyznać jak dobrą matką jest.
    Mam cichą nadzieję, że Tare spotka się jeszcze Sasuke. Bo więź jaka się między nimi wytworzyła bardzo mi się podoba. Tym bardziej, że Tare wyciąga to co najlepsze z Sasuke.
    Ale to co podbiło moje małe serduszko to końcówka rozdziału. Jestem totalnie zakochana a alternatywnych Sasuke i Naruto. Takie słowa z ust Uchihy to po prostu nic innego jak wyznanie miłosne ale takie w jego wykonaniu. I to jest takie wspaniałe bo to jest taki Sasuke jakiego uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niewiele :D ktoś w komentarzu wyżej o tym pisał, no ale cieszę się, że brzmiało mądrze, bo tylko taki miałam zamiar :D coś w tym jest, że czasami możemy być bardziej szczerzy przy takich osobach, na których nie wiem, nie zależy nam?
      Uderza mnie to, że Sakura i Hinata są przedstawiane jako dobre matki, obecne, opiekuńcze itd. a Sasuke i Naruto... ach. W dużej mierze jest to podyktowane przez japońską kulturę, ale kurde no... mamy XXI wiek, bez przesady,
      Ładnie powiedziane, że Tare wyciąga to co najlepsze z Sasuke :) haha, też bardzo lubię końcówkę tego rozdziału :)

      Usuń
  12. Fajny element o kodzie genetycznym Tare i ciekawa jestem jakie powiązanie będzie miał z tym Boruto. I osobiście kocham takie odklejenie bohaterów od rzeczywistości kiedy są tak zapatrzeni w siebie. Gdybyś to jeszcze przez moment rozwinęła czuje i że ja odkleiłabym się razem z nimi. Mam nadzieję że dojdzie do czegoś między naszymi głównymi bohaterami. A, i nie zapominając o tym jak bardzo czarujące się przywiązanie Tare z Sasuke i jak ten bez chwili wahania odpowiada ojcowsko na jego gesty.

    OdpowiedzUsuń
  13. W końcu doczekałam się momentu kiedy Sasuke wraca do siebie. będzie troche mi brakowało Tare ale mam nadzieję że tą pustkę po nim wypełni mi akcja dotycząca Sasuke i Naruto. Ciekawi mnie jak to teraz zostanie rozegrane.

    OdpowiedzUsuń