Rozdział 16
– Co on tutaj robi? – zapytał Sasuke, kiedy dostrzegł przed lokalem Shikamaru.
Naruto najpierw zmarszczył brwi, a później uniósł je, oczekując odpowiedzi.
– Przyszedłem pomóc Naruto.
– Pomóc? – Sasuke uśmiechnął się kpiąco. – Młotku, słaby musi być z ciebie Hokage – powiedział, odwracając głowę w jego stronę. – Skoro twój doradca musi ci pomagać w takich rzeczach.
– Shikamaru, poradzę sobie sam – warknął Naruto. Nie rozumiał, po co przyjaciel za nim poszedł.
– Ich mieszkanie jest kawałek stąd.
– Nie – warknął Sasuke i Shikamaru mógłby przysiąc, że dostrzegł w jego oku błysk Sharingana. – Nie wrócę do mieszkania w takim stanie.
– Więc gdzie pójdziesz?
– Do mojej kawalerki – wtrącił się Naruto.
– Jesteś tego pewien? – zapytał sceptycznie Shikamaru.
– Nie sprzedałeś jej? Myślałem, że...
– Nie miałem serca tego zrobić. – Naruto uśmiechnął się lekko, zerkając na Sasuke kątem oka. Dziwnym trafem wciąż trzymał go pod ramię.
– Naruto... – zaczął Shikamaru, ale wystarczyło jego jedno spojrzenie, żeby od razu zamilkł.
Bar, który wybrał Sasuke, zabawnym trafem znajdował się dość blisko dawnej kawalerki Naruto. Nie zajęło im więc wiele czasu dotarcie do niej, choć przez to, że Sasuke był pijany, poruszali się znacznie wolniej niż zwykle. Tym razem Naruto już się tym wcale nie niecierpliwił.
Shikamaru nie dał się zbyć i szedł obok nich, ale nie podtrzymywał Uchihy za ramię. Sasuke nie chciał też, żeby Naruto to robił, ale on nie dał się zbyć.
– Puść mnie. Nie urwałeś mi nogi, tylko rękę – warknął, rzucając mu wściekłe spojrzenie. – Potrafię iść sam.
– Zamknij się i staraj się iść prosto – odparł niezrażony Naruto, odwzajemniając spojrzenie. Szkli ulicą, zupełnie ignorując resztę otoczenia. Naruto kierował ich na pamięć, zbyt skupiony na twarzy Sasuke, żeby zawracać sobie głowę szczegółami.
– Idę, kurwa, prosto – syknął i, jakby los postanowił go przetestować, potknął się o kamień na drodze. Naruto mocniej zacisnął palce na jego ramieniu.
– Prosto i w pionie zapomniałem dodać – rzucił Naruto, wytrzymując wściekłe spojrzenie Sasuke.
– Puszczaj mnie, kretynie. Sam dam sobie lepiej radę!
Shikamaru westchnął ciężko. Szedł obok nich, z dłońmi w kieszeniach i przysłuchiwał się tej wymianie zdań. Naruto tylko z Sasuke potrafił się tak absurdalnie kłócić. Wystarczyło jedno spojrzenie na niego, żeby dostrzegł w twarzy jakąś zmianę, brak napięcia, który przez ostatnie lata nieustannie na niej gościł. Aż tak tego potrzebował?
– Jesteśmy – oznajmił, kiedy stanęli przed schodami prowadzącymi na piętro. – Naruto, masz przy sobie klucze?
– Tak, zawsze je przy sobie noszę. – Naruto wyciągnął z kieszeni spodni plik kluczy i zadźwięczał nimi.
*
Powietrze w kawalerce przesiąknięte było kurzem, ale nie sprawiało wrażenia opuszczonego miejsca. Bardziej, jakby ktoś wyjechał na wakacje i zaraz miał wrócić. Kanapa była złożona, a koc poskładany byle jak. Na suszarce w zlewie znajdowały się naczynia. Shikamaru przyglądał się temu miejscu i zastanawiał się, jak często w ciągu ostatnich lat, Naruto tutaj bywał.
Położyli Sasuke na kanapie i ten rzucił jeszcze kilka niewyraźnych, ale na pewno zgryźliwych uwag w stronę Naruto, który w tym czasie nalewał mu wodę do szklanki.
– Lepiej niech zostanie tutaj – powiedział Uzumaki, kiedy zorientował się, że Sasuke zasnął, a Shikamaru wciąż stał przy drzwiach. – Sakura się zmartwi, kiedy go zobaczy w takim stanie.
– Opowiedział ci, jak wyglądał tamten świat?
Shikamaru założył ręce na piersi, przyglądając się im z zastanowieniem.
– A co to ma do rzeczy? – prychnął Naruto.
– Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Coś musiało się tam stać.
Po plecach Naruto przebiegł nieprzyjemny dreszcz. W pierwszej chwili pomyślał, że Sasuke był obrzydzony tym, co zobaczył, dlatego nie chciał mu nic powiedzieć i dlatego się upił. Tylko że... czuł, że nie o to chodziło. Sasuke tak nie myślał.
– Zostaw go i wracajmy.
– Co? – Naruto spojrzał na Shikamaru z niezrozumieniem.
– Sasuke zalał się w trupa, będzie spał do rana. – Uniósł brew, przyglądając się śpiącemu. Wielki Uchiha pijany, zabawne było widzieć go w takim stanie. – Wracajmy do domu. Jutro po niego przyjdziesz. Naruto, mówię poważnie – dodał, widząc, że przyjaciel nie ruszył się z miejsca. – Hinata będzie na ciebie czekać.
– Już jej powiedziałem, że... – zamilkł i westchnął. Sądził, że trochę inaczej będzie wyglądał ten wieczór. – Niech ci będzie – burknął w końcu. Uchylił okno, zaciągnął rolety i zapalił małą lampkę. Ostatni raz spojrzał na śpiącego Sasuke, zanim zamknął drzwi. Zdawał sobie sprawę z tego, że niewiele mu teraz pomoże, tym bardziej nie porozmawiają o tym, co go nurtowało, ale i tak źle się czuł, zostawiając tutaj Sasuke samego.
– Wszystko będzie dobrze – usłyszał. – Najlepiej, jeśli jutro porozmawiasz z nim na spokojnie.
– To Uchiha, z nim nie da się rozmawiać na spokojnie – mruknął i uśmiechnął się kącikiem ust. Wcale mu to nie przeszkadzało.
*
Shikamaru jakby chciał się upewnić, że Naruto nie zawróci, odprowadził go prawie pod drzwi. Naruto czuł na sobie jego czujne spojrzenie, kiedy otwierał drzwi.
W środku panowała cisza, przerywana jedynie cichym szumem chłodzącej lodówki i tykaniem zegara. Przedpokój oświetlała niewielka lampka przy schodach. Hinata zawsze ją zapalała, gdy szli spać, a Naruto jeszcze nie było.
Z ociąganiem ściągnął buty i przeszedł do kuchni. Zastanawiał się, czy Shikamaru jeszcze czekał. Może spodziewał się, że Naruto zawróci?
Wyciągnął z lodówki mleko i napił się prosto z butelki. Odłożył ją na blat i zawiesił na niej spojrzenie. Hinata zawsze kupowała dwa kartony mleka – jeden dla rodziny, drugi dla niego. Nie mógł nauczyć się pić ze szklanki. Ciągle o tym zapominał. Hinata wiele razy go prosiła, przypominała, aż w końcu skapitulowała i wymyśliła rozwiązanie. A żeby mu się nie myliło, zawsze kupowała dwie różne marki. To było rozwiązanie w stylu Hinaty – bez złości, za to ze spokojem, cierpliwością i w końcu uległością.
Jak w alternatywnym świecie poradził sobie z tym Sasuke? Naruto uśmiechnął się na samą myśl o tym. Wątpił, żeby poszedł na ustępstwa.
– Pewnie dałeś mi popalić, draniu – mruknął do siebie. – Życie z tobą musi być jedną wielką udręką.
Wbrew swoim słowom, uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Spróbował to sobie wyobrazić. Życie z Uchihą – apodyktycznym, pedantycznym, brutalnym i bezczelnie pewnym siebie draniem. Z jednej strony podziwiał swoją alternatywną wersję, a z drugiej...
Westchnął ciężko i ruszył na górę.
Jak zwykle najpierw uchylił drzwi do pokoju Himawari, a kiedy upewnił się, że wszystko u niej w porządku, chciał zajrzeć do Boruto, ale przypomniał sobie, że syn wciąż leżał w szpitalu. Zawahał się, ale ruszył w stronę ich sypialni. Uchylił cicho drzwi i zajrzał do środka.
Pokój pogrążony był w półmroku. Na podłodze i częściowo na łóżku padały strumienie mlecznego światła księżyca. Hinata poruszyła się przez sen i odwróciła na plecy. Mógł zobaczyć jej spokojną, uśpioną twarz. Zjechał wzrokiem niżej. Miała na sobie niemodną koszulę nocną, zapiętą pod ostatni guzik. Mimo tego, że starała się wyglądać jak najskromniej, jej spory biust i tak odznaczał się pod materiałem.
Patrzył na nią i nic nie czuł. Nie podniecała go. Szanował ją i doceniał to, co robiła dla niego i dzieci, ale... nic więcej. Przez wiele lat sądził, że to normalne, że tak właśnie wygląda rodzina, a on na swój sposób kocha Hinatę i dzieci. Pojawienie się Tare wywróciło jego świat do góry nogami i zakwestionowało wszystko, w co usilnie starał się wierzyć. W głowie kotłowała mu się tylko jedna myśl – w tamtym świecie zaryzykował, nie stchórzył. Nie wiedział, jak do tego doszło, ale jakimś cudem on i Sasuke...
Zmusi go, żeby mu opowiedział, jak wygląda ich życie w tamtym świecie. Nie obchodziło go, jak bardzo ten drań był pijany. Wyciągnie to z niego choćby siłą.
Po chwili był już na dachach i biegł w stronę swojego dawnego mieszkania.
*
Kawalerka pogrążona była w słabym świetle. Jedynym dźwiękiem w mieszkaniu był spokojny oddech śpiącego Sasuke i stłumione odgłosy dobiegające z zewnątrz. Naruto przez chwilę stał w drzwiach i nawet nie mógł się ruszyć. Przypomniał sobie wszystkie lata spędzone w tym miejscu... Czy w poprzednim świecie zachował to mieszkanie? Coś mu podpowiadało, że nie. W końcu miał wielką willę na obrzeżach miasta.
Wystarczająco dużą, żeby pomieściła wielkie ego Sasuke. Uśmiechnął się do siebie, przypominając sobie słowa Tare. Cóż, jak na razie ta kawalerka była dla nich wystarczająca, bo Sasuke spał, ale kiedy się obudzi... Naruto o mało się nie roześmiał.
Podszedł cicho do kanapy i spojrzał na jego spokojną twarz. Nawet, kiedy ten drań był tak pijany, że ledwo stał na nogach, zachowywał tę uchihowską nonszalancję. Nie chrapał, nie ślinił się przez sen, nie spał z otwartymi ustami.
Naruto w przypływie impulsu pochylił się i odgarnął mu z czoła włosy, ale zanim zdążył zabrać rękę, poczuł mocny chwyt na nadgarstku. Zobaczył czerwień Sharingana spod zmarszczonych brwi, jednak wyraz twarzy Sasuke złagodniał, gdy zdał sobie sprawę, kto go obudził.
– Naruto... – mruknął zachrypniętym przez sen głosem.
Nie doczekał się odpowiedzi. Naruto wpatrywał się w niego z napięciem i nie wiedział, czego się spodziewać – potoku wyzwisk czy oberwania Chidori?
Ale nie było ani jednego, ani drugiego. Zamiast tego Sasuke, wciąż go trzymając, przypatrywał mu się spod półprzymkniętych powiek w taki sposób, że Naruto zaschło w ustach.
– Przepraszam – usłyszał jego głęboki, wciąż zachrypnięty przez sen i alkohol głos.
– C-co?
– To moja wina – odpowiedział Sasuke. Jego spojrzenie wyostrzyło się, a Sharingan zniknął. W drugim oku wciąż jednak Rinnegan lśnił fioletowym błyskiem.
– Że się upiłeś?
– Że tu jesteśmy.
– To znaczy?
– Jak zwykle jesteś idiotą – usłyszał w odpowiedzi i w końcu go puścił.
– Przed chwilą przepraszałeś, a teraz nazywasz mnie idiotą! – prychnął Naruto. – Sam nim jesteś, arogancki dupku!
– Wiem.
Naruto zamrugał. Przeanalizował jego słowa, aż w końcu zaśmiał się i rzucił:
– Wiesz? Sasuke, naprawdę, jak jesteś pijany... – Nie dokończył. Kiedy tylko zobaczył jego wzrok...
To był impuls. Naruto nie zastanawiał się nad konsekwencjami, nie był w stanie, gdy Sasuke patrzył na niego w taki sposób... Obudziła się w nim determinacja i podniecenie, o których dawno już zapomniał.
Pochylił się i złapał Sasuke za przód koszuli. W jednej sekundzie czuł ciepły, przesiąknięty alkoholem oddech, a w drugiej już go całował. Mocno, z palącą wręcz desperacją. Myśl, żeby to zrobić kiełkowała w jego głowie odkąd tylko poznał Tare i dowiedział się, że w innym świecie związał się z Sasuke. W końcu te emocje wybuchły, nie mógł i nie chciał już więcej czekać.
Jęknął, a po plecach przeszedł mu dreszcz, kiedy Sasuke zareagował. I zrobił to w taki sposób, że Naruto jeszcze mocniej do niego przylgnął.
Sasuke wsunął mu rękę we włosy i zacisnął na nich palce. A kiedy odchylił nieco jego głowę, wciąż nie przerywając kontaktu ust, przejął kontrolę nad pocałunkiem. Całował mocno, głęboko i niezdarnie. Ta myśl podnieciła go jeszcze bardziej. Wiedział, jak wyglądało jego życie z Sakurą.
Był jego.
Poczuli krew w ustach. Który z nich krwawił? To było teraz najmniej ważne. Liczyła się tylko ta desperacka potrzeba kontaktu ich ust, podniecającego dotyku języka, wilgotnej śliny i rąk.
Naruto zdawał sobie sprawę z tego, że Sasuke wciąż był pijany. Ten fakt mocno dodał mu pewności siebie – jeśli Sasuke by go odepchnął, zawsze mógłby liczyć na to, że zapomni ten incydent i wciąż będzie jak dawniej. Jak dawniej? Cholera, już nigdy nie będzie jak dawniej, nie po tym, jak poznali Tare i uświadomili sobie, jak mogłoby wyglądać ich życie!
Sasuke niespodziewanie odsunął go od siebie. Przez kilka długich sekund patrzyli sobie w oczy. Naruto z przerażeniem, co się teraz stanie, a Sasuke z zaskoczeniem, jakby właśnie teraz dotarło do niego, co robili. Naruto uderzyło, jak bardzo był podniecony. Jeden krótki pocałunek wyzwolił w nim więcej emocji, niż Hinata przez wszystkie lata ich małżeństwa. Był wręcz boleśnie twardy i oblewała go fala gorąca, gdy tylko pomyślał, do czego to wszystko zmierzało.
Sasuke usiadł gwałtownie, a jego pięść zacisnęła się na przodzie bluzy Naruto. Zjechał spojrzeniem na jego usta i znowu go pocałował, a kiedy Naruto zaczął oddawać pocałunek, niespodziewanie zepchnął go z kanapy na podłogę. Nie pozostawił mu czasu na odpowiedź, bo już po chwili był przy nim i znowu go całował.
Naruto objął go mocno obiema rękami i jęknął, kiedy otarł się przodem spodni o Sasuke. Przez jego ciało przeszedł wręcz elektryzujący dreszcz i nie miał pewności, czy Sasuke nie użył jakiejś techniki.
Położyli się na zakurzonej podłodze i Naruto już nie miał wątpliwości, do czego to wszystko zmierza. Wcześniej, gdy go tylko pocałował sądził jeszcze, że na tym się zakończy, ale namiętność i pasja, z jaką odpowiedział mu Sasuke, wyzwoliła w nim pragnienie, którego nie mógł zatrzymać. Chciał go teraz, już, natychmiast. Musieli to zrobić. Chciał, żeby byli już nadzy, chciał dotknąć Sasuke, sprawdzić, jak smakowała jego skóra. Na myśl o tym, że mógłby go zobaczyć nago, przeszedł go tak potężny dreszcz, że biodra same wyrwały do przodu, ponownie ocierając się o Sasuke.
Cały czas całowali się bez opamiętania, wzdychając i jęcząc. Wszystko zlewało się w jedno, Naruto tracił poczucie rzeczywistości. Pierwszy raz zapomniał o całym świecie. Swoją uwagę skupił tylko na tym małym, dusznym pokoju, w którym zaraz to zrobią. Nie, to nie był pierwszy raz, tak było za każdym razem, kiedy walczył z Sasuke.
Odetchnął ciężko, kiedy na chwilę przerwali kontakt ust. Sasuke nie miał zamiaru jednak tracić czasu, przejechał językiem po jego szczęce i zaczął znaczyć mocnymi pocałunkami jego szyję. Naruto otworzył szerzej oczy, gdy poczuł chłodne palce na brzuchu. Jakby na przekór Sasuke dotykał go z niespodziewaną delikatnością. Drażnił wręcz jego skórę, badając linię mięśni i żeber.
– Draniu – wychrypiał Naruto głosem zaciśniętym z emocji i pożądania. Odwrócił głowę i spojrzał w oczy Sasuke. Jego penis drgnął, gdy dostrzegł w nich Sharingana. Te potężne, śmiertelnie niebezpieczne oczy stanowiły teraz najbardziej podniecającą rzecz na świecie. Sasuke był cholernie niebezpieczny i silny, był jedyną osobą, która mogła mu dorównać. I jedyną, która mogła go zrozumieć.
Uśmiechnął się lekko i dotknął jego twarzy zabandażowaną ręką. Na chwilę zapomniał o pożądaniu. Przejechał kciukiem po policzku Sasuke.
– Naruto... – usłyszał pełen napięcia głos. Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Dlaczego tak długo z tym czekali? Dlaczego nie poszli za instynktem? Przecież od początku to nie była zwykła przyjaźń.
Naruto wykorzystując chwilowe rozproszenie, zrzucił Sasuke z siebie i sam przycisnął go do podłogi. Zacisnął palce na jego nadgarstku, unieruchamiając go. Spojrzał mu w oczy z przekornym błyskiem i z łobuzerskim uśmiechem zjechał ustami niżej, na jego szyję. Ze świstem wciągnął powietrze, czując zapach Sasuke. Podniecający, męski zapach, od którego mógłby się uzależnić. Otarł się o niego i westchnął głośno, sam zaskoczony intensywnością tego doznania. Wyczuł wypukłość w jego spodniach. Poczuł przyjemny dreszcz u dołu kręgosłupa. Z jednej strony chciał się pospieszyć, ale z drugiej... przecież tyle na to czekali.
Sasuke wpatrywał się w blond czuprynę z napięciem. Kręciło mu się w głowie, ale podejrzewał, że to nie alkohol był największym winowajcą. Chciał zepchnąć z siebie Naruto i przejął znowu kontrolę nad sytuację, ale uśmiech, jakim przed chwilą obdarzył go Uzumaki, wprost go sparaliżował. To przekorne spojrzenie, ten wyraz twarzy... Naruto wyglądał właśnie tak, jak piętnaście lat temu.
Szerzej otworzył oczy, kiedy poczuł dłoń na brzuchu. Oddech Naruto wyraźnie przyspieszył, a jego pocałunki stały się bardziej niecierpliwe.
– Sasuke... – usłyszał zachrypnięty głos i poczuł kolejny dreszcz. Jego ciało działało instynktownie, wypchnął biodra, ocierając się o Naruto. Usłyszał syknięcie i poczuł mocny uścisk na biodrach, które zostały przytrzymane. Zniknęły gorące, wilgotne usta i Naruto podniósł się nieco, żeby spojrzeć na niego z góry. Zniecierpliwiony Sasuke już chciał go z siebie zrzucić, ale Naruto go zablokował.
– Na co czekasz? – warknął.
Tak długo czekałam i rozdział jak zwykle świetny! Nie mam w nawyku komentowac , ale bardzo lubie twój styl pisania. Tak jak sądziłam w końcu dojdzie do ich wspolzycia i cieszę się, bo w końcu tyle lat czekali na to. Do następnego i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńboże tak wyczekiwałam tego rozdziału ze nwm. i wgl rozdział zajebisty i piękny :3
OdpowiedzUsuńNa początku w głowie krzyczałam tylko "Shikamaru, ty psujo!", a jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło �� Nawet nie wiesz jak dobrze na mnie działają takie przerwy na czytanie nowych rozdziałów przy pisaniu dyplomówki ��
OdpowiedzUsuńNashmiru
Strasznie miło to słyszeć, że Tare jest taką odskocznią od pisania dyplomówki :) powodzenia w dalszym pisaniu! <3
UsuńHah, dzięki, przyda się :D
UsuńNashmiru
Jak bardzo marzyłam żeby przeczytać ten rozdział. Czytając aż miałam ciarki i nie mogę uwierzyć ze to już koniec. Nie mam pojecia jak oni mają zamiar rozwiązać tą sytuację,mam nadzieję ze będą razem. Chodź Naruto bedzie mial trudno,bo jak Sasuke z góry powiedział Sakurze jak będzie wyglądało ich małżeństwo i Sarada jest przyzwyczajona że nie ma go w domu, to u Naruto jest zupełnie inna sytuacja. Troche żal mi Hinaty i nie pidoba mi sie jak Naruto traktuje swoje dzieci. Jak zrozumiale jest to ze Hinaty nie kocha to to jak wymiguje sie z obowiązków ojca mnie irytuje. Nie wątpię że je kocha chociaż to i tak boli że tego nie okazuje. Czekam na next😣
OdpowiedzUsuńJa opisuję Naruto tak, jak zaobserwowałam w anime ;) Tam też wydawał mi się okropnym ojcem.
UsuńZbliżamy się powoli do końca opowiadania a ja czuję się jakaś spełniona.
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo mieszane uczucia. Sądziłam że Sasuke jak to Sasuke wszystko zachowa dla siebie. Po rozdziale 15 po tym, jak zobaczył Hinate i Himawari w gabinecie całkowicie straciłam nadzieje. Tak jakby uderzyła w niego rzeczywistość, że tu jest inaczej, tu się nie uda. Gdy poszedł się upić do baru myślałam że, da sobie spokój i stwierdzi że skoro wybrali sobie takie życia, to nie ma sensu niszczyć swoich rodzin. On ma Sakure i Sarade, Naruto Hinate, Boruto i Himawari. Mimo że ich życie do idealnych nie należy, oboje zdają sobie sprawę że spieprzyli to dalej będą żyć w swoim marnym świecie, w przekonaniu że dla dobra dzieci, wioski, imienia - nie będą się ujawniać ani próbowali czegoś więcej. Takie założenie lub poddanie się, że skoro tak miało być to niech tak będzie.
Shikanaru zachowywał się jak jakaś matka nieodstępująca swoje dziecko na krok, chyba wiedział do czego mogłoby to doprowadzić albo myślałam że się pozabijają. 😁 A jednak doczekałam się czegoś i mam nadzieję że to nie będzie żaden mokry sen ! 😁 Urwałaś w takim momencie, że po Tobie można się wszystkiego spodziewać 🙈
Tylko co dalej? Będą się ukrywać czy na jednym razie to się zakończy?
Ukrywać się byłoby im bezpieczniej, byliby razem, szczęśliwi, spełnieni. Z drugiej strony nie na dłuższą metę jest takie okłamywanie Sakury i Hinaty, zżerałoby ich poczucie winy i wyrzuty sumienia. Jak nie Sasuke to na pewno Naruto. Obie nie są głupie, a na pewno każdy zauważy zmiany w ich zachowaniu.
Co do zakończenia po jednym razie to w to wątpię, jak już raz spróbowali to nie da się zakończyć tego tak łatwo. Tym bardziej że to dzięki Tare przejrzeli na oczy, obydwoje na to czekali. Sasuke widział jakby wyglądało jego życie z Naruto. Nie odpuszczą obydwoje jak już posmakowali szczęścia.
No nic, pozostaje mi czekać i główkować nad tym wymyśliłaś na zakończenie 😁😁
Pozdrawiam, Mizuumi 🥰
Haha, ojejku aż się roześmiałam, jak przeczytałam, że po mnie można się wszystkiego spodziewać. Patrząc na to, jak wodziłam za nos przy Kwarantannie wcale Ci się nie dziwię, że tak myślisz xD <3 To prawda (chociaż, wybacz, o ile Hinatę jeszcze uznałabym za mądrą, tak Sakurę... patrząc po tym, że nawet próby morderstwa nie potraktowała jako przejaw tego, że ktoś nie jest nią zainteresowany, to jej już nic nie uratuje xD), jeśli wcześniej nic do nich obu nie docierało, tak teraz myślę, że by zauważyły zmianę ich zachowania. Hah, tym jednym razem mnie zabiłaś xD Noo! Jak już raz spróbują tego owocu... hehehe
UsuńDziękuję za kom <3 pozdrawiam! :)
Dlaczego ty mi kończysz w takim momencie? Dlaczego? Błagam nie kończ mi więcej w takim momencie proszę
OdpowiedzUsuńnastępny rozdział jest chyba zakończony w fajniejszym momencie :D uwielbiam to zakończenie, hehe
UsuńTeraz ci się nie dziwię, ale jako czytelnik chyba zawsze będę narzekać hah (nie narzekam złośliwie jak coś). Myślę, że to opowiadanie i ta scena sexu jest jedną z najlepiej napisach jakie czytałam. Jestem zadowolona i lecę czytać ostatni rozdział
UsuńCzekam z niecierpliwością, aż ze sobą porozmawiają. Mam nadzieje, że to z tego wynika zawahanie Naruto na końcu rozdziału. Ogólnie to ciekawy opis wstępu do aktu, w miarę realistycznie przestawiony ze szczyptą magi ( czytaj chemii), która dyktuje nam barwne myśli o przedmiocie naszego zauroczenia czy miłości. Duży plus za to, że ich relacja ani w jedynym ani w drugim wymiarze nie jest toksyczna. Takiego bohatera jak Sasuke trudno napisać tak by nie był tym złym ogniwem w relacji. W większości fanfików niestety mamy normalizowanie gwałtu i toksyczności relacji ( przemocy słownej i fizycznej) na rzecz „ miłości”, która wtedy nią rzecz jasna nie jest. Cieszę się, że trafiłem na tak zwane safe space w którym można przeczytać naprawdę dobrą lekturę. Ogólnie to zauważyłem, że na wattpadzie masz otagowane to opowiadanie jako yaoi. Yaoi jednak jest samą pornografią w rysunku bez fabuły i wątków, która fetyszyzuje związki gejowskie. Często też normalizuje pedofilię i gwałt. Opowiadania, mangi i manhwy o związkach między mężczyznami z fabułą, które są niekiedy dobrą reprezentacją nazywamy bl albo mlm. Większość ludzi sobie nie zdaje z tego sprawy ale taka jest
OdpowiedzUsuńterminologia. Może to dla niektórych nie ważne, ale dla samego autora ( mówię z doświadczenia) jjak i myślę, że dla przestawicieli opisywanej grupy ludzi( tu również) jest
to ważne by to rozdzielać. Życzę dużo weny :)
Zgadzam się w 100%. Mam wrażenie, że dużo osób nie rozumie osobowości Sasuke (która moim zdaniem jest nie tylko ciekawsza, ale i bardziej realnie przedstawiona). Nie mam czasu ani ochoty czytać innych ff, ale jeszcze rok temu na kwarantannie podczytywałam jakieś sn i zgadzam się z tym, że lwia część traktuje o toksycznych relacjach. Zrobiła się dziwna moda na fiki o dorosłym Sasuke i nastoletnim Naruto, których nie znoszę, nie rozumiem i chcę odzobaczyć i usunąć z pamięci.
UsuńBardzo się cieszę, że moje teksty traktujesz jako safe space :) Jak zaczynałam pisać o gejach dobrych 10 lat temu to głównie funkcjonował termin yaoi - zwłaszcza z fanfikach, później przy opowiadaniach własnych pojawił się termin lgbt. To yaoi to taki powrót trochę do tamtego czasu :) Zakładam też, że właśnie pod tym hasłem szukałyby mnie osoby, które kiedyś czytały moje teksty i teraz chcą sobie do nich wrócić. Ale dziękuję, że wspominasz o tym rozróżnieniu, dodam takie hasztagi i może ściągną wartościowych czytelników :)
Rozumiem, skąd wychodzisz. Cieszy mnie, że taki jest powód tego hasztagu a nie inny. Życzę dużo wartościowych czytelników. Zgadzam się w pełni z właśnie takim, głębszym, spojrzeniem na Sasuke. To bardzo ciekawa postać i z wywiadów z autorem wynika, że bardzo ciężko mu się ją pisało. Pełen energii czekam na następny rozdział :)
Usuń
OdpowiedzUsuńPS. Chociaż myślę, że przystępniejszy w odbiorze byłby ten rozdział gdyby Sasuke już otrzeźwiał do samego momentu zbliżenia. Byłoby wtedy wiadome napewno, że jest świadomy tego co robi. Ninja nie ninja, alkohol na każdego działa odurzająco.
Zabrakło mi też pytania o zgodę.
Niektórzy uważają, że psuje nastrój w rzeczywistości i w samych powieściach ale ja osobiście nie mam takiego zdania.
Może dodać często też pikanterii, prócz tego, że jest bardzo ważne.
Jednak często bierzemy przykład z fikcji i przekładamy na nasze realia.
Młoda osoba, która dodatkowo nie słyszała nic o dziedzinie seksuologii może wziąć zły przykład z tego co przeczyta.
Ogólnie fikcja, według mojej opinii, nie musi odwzorowywać realistycznych realiów ale jednak nie powinna w tym wszystkim dawać złudnych przekonań i fantazji które mogą wyrządzić komuś krzywdę.
Też jak czytelnicy powinniśmy analizować to co przeczytaliśmy pod tym kątem, w końcu ludzi piszą różne rzeczy.
Ale tu mówię ogólnie, zacząłem już prawić swoje mądrości jak zwykle zresztą haha.
Wiesz, staram się, jak mogę, żeby to w miarę miało taki nietoksyczne podwaliny, ale jednak pracuję na "materiałach", które miały tragiczną przeszłość (autor Naruto jest sadystą). Jak dużo nie mówi się teraz o świadomej zgodzie, najlepiej trzeźwej, tak nie wyobrażam sobie Sasuke, który się przełamuje bez %. Ale, ale, to jeszcze nie koniec opowiadania ;) aż sobie sprawdziłam, na czym urwałam ten rozdział i myślę, że nie będzie tak źle :)
UsuńMuszę przyznać, że mega frajdę sprawia mi pisanie o nich, jak już jestem dorosła. Spojrzenie na ich relację, charaktery w bardziej dojrzały sposób, głębszy (zwłaszcza w prequelu do Tare).
Zgadzam się, że fikcja mocno zaburza podejście do seksu, relacji, miłości i przyjaźni. Miałam niedawno etap, w którym zastanawiałam się, oglądając k-dramy dlaczego tak często przewija się tam wątek miłości od dzieciaka. Ci ludzie często przez wiele, wiele lat nikogo sobie nie znajdują, bo są zakochani w kimś z dzieciństwa. Cholera, w czymś takim jest brak przyzwolenia na to, żeby iść dalej. Romantyzowanie przeszłości, zawieszenie w niej. Tak jak Sakura ze swoją miłością do Sasuke. Okropieństwo! Ale wiem, że masz na myśli bardziej poważne rzeczy niż tylko zawieszenie w przeszłości.
W pełni się z Tobą zgadzam - jako czytelnicy powinniśmy analizować to, co czytamy. Fantastyczny komentarz, zmuszający do refleksji! Dziękuję! :) Pozdrawiam i jak masz więcej takich mądrości, to dawaj, bardzo chętnie poczytam!
Cieszy mnie twoja chęć do zdrowej dyskusji jak i to, że mamy podobne zdanie na przedstawiony przeze mnie temat. Z chęcią w takim razie, w przyszłości, napiszę jakieś mądrości do poczytania ;)
UsuńWybacz za moje okrutne spóźnienie ale moja poczta stwierdziła że po co mi wysyłać powiadomienia! Nawiązują do rozdziału był on przecudowny. Z jednej strony spodziewałam się takiego rozwoju sprawy w związku z Naruto i Sasuke, a z drugiej było to tak niespodziewane i tak szybko się stało że w pewnym momencie nie wiedziałam czy ten rozdział nie miał tyko 20 słów. Trochę martwię się o reakcję Sasuke i czy bym tego świadomy bo jednak wył troszeczkę upity. Jestem również tak bardzo ciekawa jak oni to wszystko zrobią. Oboje mają dzieci i żony (Sasuke troszkę mniej żonę bo oni się prawie nie znają), jak oni to zrobią. Naru i Sasuke zamieszkają razem(raczej tak ale nigdy nic nie wiadomo), ale co z Sakurą A tym bardziej z Hinatą? Tutaj nawet nie mam co spekulować ponieważ to jest tak skomplikowane że tylko ty będziesz w stanie zrobić z tego najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam;) Życzę jeszcze więcej tak świetnych pomysłów i ogromne pokłady weny:*
OdpowiedzUsuńA i jeszcze pytanko ponieważ zbliżamy się do końca jak to będzie wyglądało z 2 częścią? Pamiętam jak pisałaś że tylko osoby komentujące będą miały dostęp do niej.
UsuńHaha, parsknęłam na to "sasuke troszkę mniej żonę" xDD dziękuję, miło mi!
UsuńDokładnie jak to będzie, opiszę w kolejnym poście, ale tak - nowe części będą tylko dla komentujących
Bardzo mi miło, że poprawiłam ci humor;) Dziękuję również za odpowiedź:*
UsuńPowiem szczerze na starcie, że w komentowaniu jestem wręcz okropna --". Ale wkońcu postanowiłam się przełamać i coś napisać. Twoja twórczość jak dla mnie jest wspaniała, każda twoją książkę przeczytałam minimum 3 razy. Każdego dnia kiedy tylko wchodzę na telefon od razu sprawdzał czy są nowe rozdziały Tare. Bardzo uważnie i nie przerysowanie odzwierciedliłaś charaktery Naruto i Sasuke. Może i komentarz trochę bez sensu jednak chciałam w jakiś sposób wyrazić swoją opinie na temat twojej twórczości. Naprawdę uważam że to co piszesz jest cudowne więc życzę ci jak największych sukcesów w tym kierunku <33
OdpowiedzUsuńPs. Z tego co zauważyłam i na własnych doświadczeniach to niektórzy fani yaoi/bl od razu chcą miłości pikanterii itp. Jak dla mnie to taka niepewność w stosunku do ich relacji tworzy to opowiadanie jeszcze bardziej ciekawszym ^^
cieszę się, dzięki :)
UsuńO rany, zaspałam?! Jak to tak, już nawet poodpowiadane na komentarze? O_O
OdpowiedzUsuńRozdział widziałam w biegu, ale dopiero teraz mam czas na komentarz. No więc, uważam że jest za krótki! Kurde, ja tu zasiadam z ciastkiem i kawą, a tu już koniec. Kurna, akcja gnała za szybko xD.
I popieram przedmówców. Koko jeżeli to był tylko sen, albo że Uchiha zabawia się Sharinganem to ja Cię normalnie uduszę! Mam nadzieję, że błysk Sharingana był spowodowany jedynie podnietą, a nie Twoimi niecnymi zamiarami. Czasem tak czytelnikiem kręcisz, że człowiek jest później ostrożny XD.
I SHIKAMARU CZUJE PISMO NOSEM! A jeżeli nie ma pewności, że coś się dzieje to podejrzewa. Kurna, jak tylko o nim przeczytałam to miałam lampkę w głowie, że ON WIE. To dlatego przyczłapał za Uzumakim! Czytając ten rozdział tylko mruczałam pod nosem "idź se Shika, tyle miejscówek do spania, a ty tu ;_;)".
W każdym razie, fajnie wyszło (mam nadzieję, że nie wpuściłaś nas w maliny). I ten moment o śpiącej Hinacie, bujnym biuście i zerowej podniecie. Cóż, te dzieci chyba były płodzone w wyjątkowym stylu. Worek na głowę i za ojczyznę xDDD. Erosennin przewraca się w grobie XD.
Mam nadzieje, że w następnym rozdziale się poprawisz Koko. Bo ten był stanowczo za krótki :3. Buziaki i do następnego :*
W tym tygodniu wyjątkowo szybko poodpowiadałam :D i jak znajdę chwilę, to może wrzucę ostatni rozdział na dniach! <3 A wiesz, że całkiem możliwe, że ten rozdział jest krótszy? Planowałam 16 rozdziałów, ale ten ostatni byłby za długi (a ja nie lubię długich rozdziałów xD), więc go podzieliłam.
UsuńHaha, ojejku, po moim igraniu z Wami w Kwarantannie wcale się nie dziwię, że mi nie ufacie :D Mój ulubiony zabieg - rozpalić atmosferę, a później wylać kubeł zimnej wody :D pożyjemy, zobaczymy, jak to będzie tym razem ;)
Shikamaru teraz jest najbliżej Naruto, nie dość, że go dobrze poznał, to jeszcze jest zbyt inteligentny, żeby nie wywęszyć, że testosteron szaleje w powietrzu :D Och, mam w planach miniaturkę o tym jak Sasuke kochał się pierwszy raz z Sakurą. Ale do tego tekstu będę musiała wypić odpowiednią ilość drinków, żeby go w ogóle napisać :D
Dzięki za kom <3 buziaki!
Shikamaru w tym rozdziale mnie wkurzał. Ja wiem, jaki on jest inteligentny i że się domyślił, co się święci i prawdopodobnie usiłował to zatrzymać,ale no... Przyzwoitka się znalazła 🙃. Cały czas mam w głowie, co będzie z ich rodzinami, ale mam nadzieję, że to jakoś rozwiążesz.
OdpowiedzUsuńShikamaru to jest czasami aż nazbyt spostrzegawczy. Jakby nie był taki mądry, to teraz nie musiałby za przyzwoitkę robić. A teraz ma. Już się miesza, a znając jego upierdliwą potrzebę rozwiązywania wybryków Naruto, życzę mu z góry powodzenia:p
OdpowiedzUsuńNo i wreszcie to na co wszyscy czekali. Ehh, niby tacy mądrzy i odważni, jeden z drugim, a cud się musiał zdazyc, w postaci ich syna z innego wymiaru, który jakimś sposobem się im objawił, żeby odważyli się zrobić coś czego zawsze chcieli. Chłopy. No ale lepiej późno niż wcale;)
Och niezły koniec rozdziału nie ma co :D
OdpowiedzUsuńAle zaczynając od początku. Jakoś mnie nie zdziwiła determinacja Shikamaru aby przypilnować Naruto .W końcu bez powodu nie nazywają go geniuszem. Normalnie miałam przed oczami Naruto jak patrzy się na niego i sobie tylko myśli jak by się go tu pozbyć i być w końcu sam na sam z Sasuke. Pewnie nogi to mu chodziły z niecierpliwości aby jak najszybciej być z powrotem w swojej kawalerce.
Kibicuje z całego serca Naruto. Ale kurde zawsze najbardziej jest szkoda dzieci. Ciekawi mnie jak to oni rozwiążą całą to sytuacje i bałagan jaki powstanie.
Mam nadzieję, że zanim do czegokolwiek dojdzie między chłopakami to wyjaśnią sobie wszystko. Ja wręcz umieram aby to wiedzieć. Chyba to będzie dla mnie ważniejsze niż sama sytuacja jaka między nimi się wytworzyła ( co nie powiem też bardzo mnie cieszy i moje serduszko się raduje).
Nie spodziewałam się, że zajdzie to aż tak daleko. Ale z pewnością jest to coś na co wszyscy czekaliśmy a nasi bohaterzy tym bardziej. Giga plusem jest to, że jest to zdrowa relacja na ich sposób. Dobrze że opisujesz to wszystko w sposób iż wiadomo że obie strony zgadzają się na ten stosunek. Cieszę się że rozdział był głównie o nich i na nich skupiłaś całą uwagę. To jak troskliwy o Sasuke jest Naruto bardzo przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuń