czwartek, 20 maja 2021

Rozdział 17

 Wyjątkowo szybko ostatni rozdział, ale poprzedni tak fajnie skomentowaliście, że poczułam się zmotywowana :) 


Wasza podejrzliwość względem tego, co się wydarzy i czy nie próbuję Was wpuścić w maliny wygrała wszystko :D


Przechodząc jednak do rzeczy, mamy ostatni rozdział. To nie jest koniec historii. 

Tare będzie głównym, ogólnodostępnym opowiadaniem. Resztę znajdziecie na prywatnym blogu, do którego dostęp otrzymają tylko osoby komentujące Tare. 

Obecnie piszę prequel - początki związku Sasuke i Naruto ze świata Tare, który pojawi się na nowym blogu. Mam w planach też miniatury - głównie o dzieciństwie Tare i ich życiu, ale w shortach pojawi się też ciąg dalszy wydarzeń z tego opowiadania, czyli co było po tym 17 rozdziale. 

Prequel do Tare wcześniej miał być kilkurozdziałowym opowiadaniem, obecnie zapowiada się 3 razy dłuższy niż Tare. Zaczniemy od niego. Miniaturki zacznę pisać być może w zimie, kiedy będę miała więcej pracy. Wtedy może łatwiej będzie mi się skupić na krótszych formach. 

A odnośnie komentarzy - pewnie napiszę do tego oddzielny post po tym rozdziale (żeby wszystko było jasne, jak będę dawała dostęp), ale na chwilę obecną jest tylko kilka osób, które dostaną dostęp do nowego bloga. Reszta musi się bardziej wysilić. 


Zapraszam na finał sezonu ;)


– Jesteś... – Naruto przełknął głośno ślinę. – Na pewno tego chcesz?

Sasuke prychnął i, używając całej siły, zepchnął go z siebie. Pochylił się nad nim, przyduszając go przedramieniem.

– Nie wkurwiaj mnie teraz pytaniami i daruj sobie swoje pieprzone przemowy – warknął w jego usta. – Już dawno powinniśmy to zrobić.

W oczach Naruto pojawiła się jakaś nowa emocja, której nie miał czasu się przyjrzeć, bo od razu go pocałował. Potrzebował jego ust, tych pocałunków, bliskości. Ocierał się o niego raz za razem, czując, że był tak samo mocno podniecony jak on. Desperacko pragnął tej bliskości.

Naruto zaczął ściągać z niego ubranie. Sasuke też nie pozostawał mu dłuższy, ale jedną ręką nie było to takie łatwe. Naruto jednak cierpliwie czekał, pozwalając się rozebrać. Dotykał jego nagich pleców, ramion, brzucha, całował skórę i mruczał coś pod nosem.

Kiedy zostali tylko w spodniach, Naruto zrzucił go z siebie i teraz to on przejął inicjatywę.

– Daj mi... – sapnął z twarzą przy jego rozporku, kładąc mu dłoń na torsie, gdy chciał się podnieść.

I Sasuke posłuchał. Patrzył jak zahipnotyzowany, kiedy Naruto przygryzł napuchniętą od pocałunku wargę i z pewnym skrępowaniem zaczął rozpinać jego spodnie. Serce biło mu tak głośno, że miał wrażenie, że słychać je było w całej wiosce. To był najbardziej seksowny widok, jaki w życiu widział. Jego penis boleśnie napierał na bokserki, których materiał był mokry od preejakulatu. Nie wiedział, ile wytrzyma.

– Naruto... – wyrwało mu się. Zerknął na niego krótko i posłał mu uśmiech, od którego poczuł ucisk w brzuchu.

Naruto rozpiął jego spodnie i pocałował wypukłość przez materiał bokserek. Jeszcze raz zerknął na Sasuke, jakby chciał się upewnić, że zaraz nie pojawi mu się nad głową Chidori. Zsunął bokserki niżej i uśmiechnął się, gdy zobaczył go w końcu nagiego. Wpatrywał się w niego przez dłuższą chwilę, przygryzając wargi. Sasuke dostrzegł mocny rumieniec na jego policzkach.

– Mam ci pokazać, jak to się robi? – warknął, zniecierpliwiony.

– A wiesz? – Naruto zerknął na niego, uśmiechając się przekornie. Zablokował Sasuke, kiedy ten chciał się podnieść.

– Zaczynam tracić cierpliwość – syknął Uchiha, mrużąc groźnie oczy. Naruto pochylił się nad nim, tak żeby patrzyli sobie prosto w oczy. Przekrzywił lekko głowę.

– A ja robić się zazdrosny. Niby komu obcią... Och! – krzyknął, gdy Sasuke go z siebie brutalnie zrzucił.

– To moje ostatnie ostrzeżenie – powiedział śmiertelnie poważny głosem, który nie zrobił na Naruto żadnego wrażenia.

– Robiłeś to już z kimś?

– Mam dziecko, idioto. – Sasuke uniósł brew w kpiącym geście.

– Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi – warknął Naruto mocno zachrypniętym głosem.

Sasuke nie mógł powstrzymać uśmiechu. Sięgnął ręką do jego spodni i rozpiął rozporek.

– Odpowiedz! – zażądał. – Cholerny draniu!

Ale Sasuke nie miał zamiaru go słuchać. Zamiast tego złapał jego penisa przez materiał bokserek i zacisnął na nim palce. Przyglądał się Naruto z rozbawieniem, gdy ten nagle umilkł, kiedy przesuwał ręką w górę i w dół. Dostrzegł, jak oblizał usta i przełknął ciężko. Jego jabłko Adama przesunęło się pod skórą w seksowny sposób. Znowu miał ochotę go pocałować. Znowu chciał poczuć absolutnie niesamowity zapach jego skóry.

Rozebrał go do końca. Wyprostował się i spojrzał na niego z góry.

Naruto Uzumaki, Siódmy Hokage Konohy, bohater wojenny leżał przed nim zupełnie nagi. Z rozsuniętymi nogami i twardym penisem. Był absolutnie piękny. W ciepłym blasku nocnej lampki jego skóra wydawała się jeszcze bardziej opalona, światło i cień załamywały się na mięśniach na jego brzuchu i torsie. Choć nie był tak umięśniony jak kiedyś, wciąż miał ciało wojownika. Sasuke przejechał ręką od żeber, aż po pośladek. Będzie go miał, musi go mieć. Nic innego go nie obchodziło. Naruto był jego.

W końcu, jakby się opamiętał, spojrzał na jego twarz. Zdziwił się, widząc na niej zirytowanie. Wyglądał, jakby zaraz miał mu przywalić.

– Co jest?

– Robiłeś to już z kimś? – zapytał Naruto ze złością. – Skąd wiesz, jak to robić?

– Jesteś matołem – warknął i pochylił się nad nim tak nisko, że prawie stykali się nosami. – Z nikim tego nie robiłem, kretynie, ale w przeciwieństwie do ciebie, potrafię się zabrać do rzeczy.

– Tak? – Twarz Naruto złagodniała. – Jakoś tego nie widać. Jak na razie tylko mnie obrażasz i się wywyższasz, czyli jak zwyk... – jęknął, kiedy Sasuke odsunął się i złapał go za penisa. – Tak! – wyrwało mu się, ale zaraz ugryzł się w język, przeklinając się w myślach. Wydał z siebie stłumiony jęk, gdy Sasuke powtórzył ruch ręką.

– Co mówiłeś?

– Żebyś wziął się do... kurwa – wydusił i wygiął plecy w łuk. Dotyk Sasuke był mocny i męski. W porównaniu do drobnych dłoni Hinaty i jej niezdecydowanych ruchów, to co robił teraz Uchiha było niesamowite. Naruto zacisnął oczy i odetchnął ciężko, starając się uspokoić.

Sasuke zaczął całować jego szyję, powoli schodząc w dół, kiedy ręką go masturbował. Czuł, jak jego penis był gorący i twardy. Podniecało go to jeszcze bardziej – świadomość, że Naruto był już na skraju.

– Draniu... – Na dźwięk tego zachrypniętego głosu przeszedł go dreszcz. Uśmiechnął się tuż przy skórze na brzuchu Naruto.

Zapach Naruto był męski i zmysłowy. Przełknął ciężko ślinę. Miał świadomość, że to będzie absurdalnie krótki seks. Obaj byli zbyt podnieceni.

– Sasuke... – Naruto wypchnął biodra, ocierając się penisem o jego policzek. – Mówiłeś, że... – Wciągnął ze świstem powietrze, kiedy Sasuke w końcu wziął go do ust. – Tak! – wydusił i zaszklonym wzrokiem spojrzał w dół. Wsunął rękę w jego włosy i poruszył biodrami. Zaklął, kiedy ich spojrzenia się spotkały. – Sasuke...

Z trudem łapał oddech. Jego skóra pokryła się potem. To była najlepsza przecz, jaką robił w życiu. Drżały mu mięśnie. Świat skurczył się do tej małej, zakurzonej kawalerki. Nie liczyło się nic, oprócz tych ciasnych, gorących ust. I oczu. Co chwilę przeczesywał ręką włosy Sasuke, odgarniając długą grzywkę, która przysłaniała Rinnegana. Chciał go widzieć w pełni.

Jęknął, kiedy Sasuke wsunął jego penisa głębiej do ust, a do zabawy dołączył język. Musiał przytrzymać biodra Naruto, bo ten wyrywał je do przodu, spragniony więcej dotyku i przyjemności.

– O kurwa... – wychrypiał, mocniej otwierając oczy. – Sasuke, ja... – Jęknął głośniej, dochodząc gwałtownie. Jego ciało zalała fala przyjemności. Przez chwilę zapomniał, jak się oddychało.

– W porządku? – usłyszał niski, głęboki głos i zerknął na niego. Przygryzł wargę, kiedy dostrzegł, jak zbiera białe krople z kącika ust. Zrobiło mu się jeszcze goręcej. Spuścił się w usta Sasuke Uchihy.

– Ja... – wydusił i spróbował się podnieść, ale Sasuke położył mu rękę na ramieniu.

– Tak będzie dobrze.

– Co? – Naruto zapatrzył się na jego sterczącego, twardego penisa. Zmarszczył brwi, gdy zobaczył przed nosem jego dłoń. – Draniu, co... – Został uciszony dwoma palcami, które włożył mu do ust. Spojrzał na Sasuke z oburzeniem, ale poczuł skurcz w podbrzuszu. Jego oczy błyszczały z podniecenia.

– Ssij.

Prychnął, ale nie wyszło to tak, jak powinno. Sasuke poruszył palcami w przód i w tył, co nieco uspokoiło Naruto. To było podniecające, ale z drugiej strony wolałby fiuta Sasuke.

Uśmiechnął się na tyle, na ile mógł, gdy zdał sobie sprawę, jak wulgarnie to zabrzmiało. Nawet w jego myślach. I podnieciło go to jeszcze bardziej. Fiut Sasuke.

– Wystarczy – warknął, kiedy Naruto zaczął coraz bardziej angażować się w ssanie jego palców.

Pochylił się nad nim i pocałował go, zanim Naruto zdążył się odezwać. Dopiero, kiedy poczuł mokre palce koło swojego wejścia, zreflektował się.

– Zwariowałeś?!

– Zamknij się i rozluźnij – zbagatelizował Sasuke i znowu chciał go pocałował, ale Naruto go zatrzymał.

– Nie.

– Niby dlaczego? – zapytał ze zniecierpliwieniem. Już chciał go mieć. Nie miał zamiaru czekać ani minuty dłużej.

– No... – Naruto przełknął ciężko ślinę. Palce Sasuke, którymi znowu sięgnął między jego pośladki, wcale nie pomagały. – Ja chcę być na górze.

Sasuke prychnął i uśmiechnął się cynicznie.

– Przed chwilą doszedłeś, idioto.

Naruto zacisnął zęby, zerkając na swojego penisa.

– Zrobiłeś to specjalnie – warknął, przeklinając się w myślach, że tak się dał podpuścić. Powinien w porę zareagować, ale usta Sasuke były niesamowite... Jak mógł trzeźwo myśleć?

Zaklął, gdy dostrzegł szerszy uśmiech Sasuke.

– Nie przedłużaj – usłyszał i, zanim zdążył zareagować, poczuł jego palce w sobie. Jęknął zanim zdążył ugryźć się w język. Dostrzegł, jak Sasuke zareagował na ten dźwięk. Mocniej wsunął w niego palce i odetchnął drżąco. Jego penis drgnął.

– Naruto... – wychrypiał tonem, jakiego Naruto jeszcze u niego nie słyszał.

– Niech cię szlag – wydusił Naruto i odwrócił wzrok. Jego serce biło jak szalone. Uczucie było dziwne. Gdyby ktoś go teraz zobaczył... Przymknął oczy i zaklął po raz kolejny. Dał się podejść, ale z drugiej strony... Przełknął ciężko ślinę, kiedy Sasuke splótł palce, rozciągając go.

Sasuke przypominał teraz dawnego siebie – pewnego siebie, władczego dupka, który był w stanie oszukać, żeby dostać to, czego chciał. Od wojny zmienił się, schudł, przycichł i spokorniał. Cholernie mu brakowało tego dawnego Sasuke. Podniecała go jego arogancja.

– Skup się – usłyszał i spojrzał na niego.

Sasuke wyciągnął z niego palce i przysunął penisa do wejścia.

– Pospiesz się, bo znowu mi staje – wychrypiał i zagryzł wargę do krwi, kiedy Sasuke nagle pchnął. Wszedł w niego do połowy. Zacisnął palce na jego biodrze, a Naruto pociągnął go za rękę, żeby na niego opadł. Objął go mocno za szyję.

– Ty cholerny draniu – wydusił, podkurczając nogi, żeby dać mu lepsze wejście.

– Naruto... – usłyszał tuż przy uchu i poczuł, jak na dźwięk tego głosu jego penis twardnieje jeszcze bardziej. Pieprzyli się. Naprawdę to zrobili. Nareszcie!

Naruto odszukał jego usta i pocałował go desperacko. Chciałby się z nim stopić, chciał zatrzymać tę chwilę na zawsze.

Czuł ogień na policzkach, kiedy Sasuke wycofał biodra i pchnął znowu. I znowu. I znowu. Z każdym kolejnym ruchem coraz bardziej się rozluźniał.

– Sasuke... – szepnął, kiedy on schował twarz w zagłębieniu jego szyi. Czuł mocny uścisk jego ręki na biodrze. Czuł go w sobie, co było jeszcze bardziej niesamowite. Jego przyspieszony oddech tuż przy uchu, gorącą skórę, twarde, zahartowane latami walki ciało. I ten zapach... Jeszcze nigdy nie skupiał się tak bardzo na zapachu Sasuke jak w tej chwili.

Wzdychał, a przy mocniejszych pchnięciach, z jego ust wyrywał się jęk.

– Sasuke, czekaj... – wydusił, kiedy wyczuł, że był już blisko. To było żałosne, że potrzebował tak śmiesznie mało czasu, żeby dojść. Czuł się tak, jakby robił to pierwszy raz... Cholera, nawet przy pierwszym razie miał pewne problemy, a teraz...

– Jesteś idiotą – usłyszał przy uchu i Sasuke pchnął mocniej. Stęknął, a na ciele Naruto na ten dźwięk wszystkie włoski stanęły dęba.

– Sam nim, kurwa, jesteś! – wydusił, obejmując go mocno za szyję. Przymknął oczy i odetchnął drżąco, gdy Sasuke znowu pchnął tak mocno, że aż przesunął ich nieco na podłodze. – Ja zaraz...

– Nie! – warknął i odchylił się, żeby spojrzeć na Naruto z góry. – Jeszcze nie.

Przez kilka długich sekund mierzyli się wzrokiem, oddychając ciężko. Obaj byli rozgrzani i podnieceni do granic możliwości. Ich ciała były skrajnie wrażliwe na dotyk. Kiedy Naruto przejechał ręką po ramieniu Sasuke, przeszedł go dreszcz i mimowolnie szarpnął biodrami.

– Ty cholerny draniu – mruknął i zepchnął Sasuke z siebie. Ten już chciał protestować, kiedy wylądował na plecach, ale Naruto przytrzymał go i usiadł na nim okrakiem. Jedną rękę blokował jego przedramię, drugą złapał go za szczękę.

Sasuke szarpnął biodrami, ocierając się penisem o jego pośladki. Uśmiechnął się kpiąco, kiedy Uzumaki przygryzł wargę.

– Teraz moja kolej – rzucił Naruto, ale Sasuke patrzył na niego w taki sposób, że wiedział, że nie będzie walczył. Był na to zbyt podniecony. Za bardzo chciał go w sobie, żeby to jeszcze przeciągać. I Sasuke to wiedział. Ten drań doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

Zaklął i puścił jego rękę. Sasuke złapał się za penisa i nakierował go na jego wejście. Pchnął i z ust Naruto wyrwało się kolejne przekleństwo.

– Co ty ze mną robisz, Uchiha – mruknął, kiedy zaczęli się poruszać. Teraz to on miał większą kontrolę nad sytuacją, ale wiedział, że nie wytrzyma długo. Sasuke też był już blisko.

Pocałował go, łapiąc mocno za włosy. Przestał już racjonalnie myśleć. Był w takim momencie, że nic innego się nie liczyło. Nic oprócz tej euforycznej, rozpierającej go przyjemności. Jeszcze nigdy nie był tak podniecony, nigdy nie było mu tak dobrze. Jeszcze nigdy nie miał takiego wrażenia spełnienia.

Orgazm, który przyszedł, był tak mocny, że przez chwilę stracił ostrość widzenia. Jęknął głośno i zarejestrował jeszcze, jak Sasuke zamiera i drży pod nim, stękając cicho. To był najbardziej niesamowity dźwięk. Jęczący z przyjemności Uchiha.

Naruto przesunął się tak, żeby móc znowu go pocałować. Tym razem już łagodnie, wręcz leniwie i Sasuke, mrucząc coś niewyraźnie, w końcu oddał pocałunek, uśmiechając się lekko.


*


Naruto poszedł się umyć, a kiedy wrócił, przypomniał sobie o tym, że Sasuke był pijany. Zasnął na brudnej podłodze całkiem nagi.

– Idiota – burknął i ucieszył się, że Sasuke tego nie słyszał. To nie brzmiało jak zniewaga.

Zaczął się ubierać, cały czas zerkając na niego. Czuł się... dziwnie lekko. Jakby w końcu rozwiązał problem, który przez tyle czasu go męczył. Po części tak właśnie było. Sasuke był jednym, wielkim chodzącym problemem, który ciągle mu się wymykał z rąk. Może gdyby ten idiota nie wyruszył w tę swoją podróż dookoła świata zaraz po wojnie...

Westchnął ciężko i podszedł do szafki, żeby wyciągnąć z niej koc. Wiele rzeczy mogło się wydarzyć inaczej. Obaj spieprzyli sprawę, ale teraz mogli to naprawić. Naruto wolał nie myśleć nad konsekwencjami ich decyzji. Przynajmniej nie teraz.

Chciał nakryć go kocem, ale kiedy tylko pochylił się nad nim, Sasuke złapał go za nadgarstek. Otworzył oczy i aktywował Sharingana. Naruto tylko się uśmiechnął, nie dając się złapać w genjutsu.

– Widzę, że dawny Sasuke wrócił – stwierdził, nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu. – Znowu chcesz zabić wszystko, co się rusza.

– Ciebie się nie da zabić – warknął, puszczając go po chwili ociągania.

– Właśnie dlatego jako jedyny potrafię przy tobie wytrzymać – stwierdził Naruto z lekkim uśmiechem. – Chociaż nie wiem, czy nawet ja przetrwam twojego kaca.

Sasuke prychnął i podniósł się do siadu. Spojrzał znad grzywki na Naruto, a kiedy ten oblizał usta, odwrócił wzrok.

– Idę się umyć – zakomunikował i wstał. Pozbierał swoje rzeczy i zniknął w łazience, odprowadzony pod czujnym spojrzeniem Hokage.


Kiedy wyszedł z łazienki, herbata czekała na niego na stole. Naruto siedział na krześle z wyciągniętymi nogami i zamyślonym wzrokiem wpatrywał się w okno. Sasuke ze zdziwieniem zauważył, że coś w wyrazie jego twarzy się zmieniło, zniknęło z niej napięcie, niebieskie oczy były spokojne, a usta... Powstrzymał się od uśmiechu, kiedy uświadomił sobie, że znowu chciał go pocałować.

– Dzięki – mruknął i zajął sąsiednie krzesło. Przysunął do siebie herbatę.

Naruto, jakby dopiero teraz się zreflektował, spojrzał na niego i posłał mu uśmiech, od którego żołądek Sasuke zacisnął się w przyjemnym skurczu.

– Zachowujesz się, jakbyś sam się schlał.

– W przeciwieństwie do ciebie nie zrobiłbym tego po jednej butelce sake.

Przez chwilę w kawalerce Naruto słychać było tylko cichutki dźwięk prądu, płynącego po kablach. W głowie Naruto pojawiła się myśl, że zaraz jego stare mieszkanie i większość bloku zostanie zniszczona przez Chidori, ale Sasuke odezwał się cichym, złowieszczym głosem:

– Jesteś zahartowany w boju. Na twoim miejscu też bym tyle pił – zmrużył oczy, wpatrując się w niego z wyższością – gdybym związał się z Hyuugą.

Naruto zamrugał zaskoczony, ale po chwili, zamiast się wściec, uśmiechnął się kącikiem ust.

– Ty cały czas uciekasz z wioski, bo związałeś się z Sakurą – odparował.

Sasuke przez chwilę wyglądał, jakby chciał coś odpowiedzieć, ale w końcu skapitulował i westchnął.

– Co my najlepszego zrobiliśmy, draniu – mruknął, zaczynając bawić się uchem kubka. – Tyle lat...

Przez chwilę milczeli, każdy pogrążony w swoich myślach, aż w końcu Sasuke szepnął:

– Przepraszam, Naruto.

– Co?

– To wszystko moja wina, teraz to już wiem.

Spojrzał na Naruto, a w jego oczach było coś, przez co Hokage z trudem przełknął ślinę. Miał ochotę przyciągnąć go do siebie i znowu pocałować, zedrzeć z niego ubranie, kochać się z nim. To spojrzenie przypomniało mu, dlaczego tak zależało mu na tym, żeby sprowadzić Sasuke do wioski, dlaczego tak rozpaczliwie go szukał, dlaczego jego pokutna podróż po wojnie była dla Naruto tak cholernie trudna.

– Jesteś największym draniem, jakiego znam – wydusił w końcu i odwrócił wzrok. Wziął głęboki oddech, żeby się uspokoić.

Wygląda na to, że dawny Naruto też wrócił – zamruczał Kurama i zaśmiał się ochryple. – Znowu ci odbija na punkcie Uchihy.

– Zamknij się – warknął Naruto, czerwieniąc się mimowolnie na tę uwagę.

– Co? – Sasuke zmarszczył brwi i dopiero wtedy Naruto zorientował się, że powiedział to głośno.

– Nic, to nie do ciebie.

Sasuke prychnął i odchylił się na krześle. Nie miał na sobie już tej idiotycznej kamizelki. Siedział w rozpiętej koszuli, który ciemny materiał przyjemnie kontrastował z jego jasną skórą. Naruto zapatrzył się na idealną linię mięśni torsu i brzucha. Przypomniał sobie słowa Tare, kiedy zobaczył ich po raz pierwszy. Emeryt i bezdomny. Nie mógł powstrzymać uśmiechu. Ten dzieciak był idealną mieszanką ich obu.

– Opowiesz mi w końcu, jak tam było? Jak wygląda nasz dom? Jacy tam jesteśmy?

Sasuke przez chwilę milczał. Sięgnął po herbatę i niespiesznie upił łyk. Zerknął znad kubka na Naruto tymi swoimi migdałowymi, czarnymi oczami. W końcu odstawił kubek na stół i uśmiechnął się ledwo zauważalnie.

– Szczęśliwi – odpowiedział.


KONIEC

70 komentarzy:

  1. W końcu mogliśmy się doczekać szczęśliwego zakończenia ich relacji! ciesze się, że Sasuke dojrzał i zrozumiał swoje uczucia. jak to mówią lepiej późno niż wcale. Liczę teraz na to, że oboje znajdą szczęście u swojego boku i będą mogli związać się ze sobą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynej rzeczy która brakuje mi na tym blogu to możliwość komentowania danych fragmentów tekstu. Ale do rzeczy. Cholera kobieto czy ty nie pisałaś kiedyś erotyków? Dawno nie widziałam tak dobrze opisanej sceny sexu. Zakończenie? Bomba. Tylko tak jestem w stanie opisać ten rozdział. Totalnie Genialny, bombowy i odjazdowy... Czy doczekam się kontynuacji i pryqeli? (nie wiem czy dobrze to napisałam) pozdrawiam i dużo weny życzę ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można cytować. Z wattpada uciekłam właśnie dlatego, że mało kto potrafił konstruktywnie skomentować fragmenty. Jeśli chcesz dostęp do prywatnego bloga, musisz się bardziej postarać ;)

      Usuń
    2. Że ja ta odpowiedź widzę dopiero teraz. Z góry przepraszam za błędy postaram się jak najmniej. Ale do rzeczy. Tak jak pisałam kilka minut temu pod twoim ff na watt pod ostatnim rozdziałem "kwarantanny" nie umiem komentować i np na watt często czytam bez neta bo chce go oszczędzać. Nadal uważam, że bom bom (dobrze pisze?) Tere i każda inna twoja produkcja są świetnie. Starałam się pisać pod twoimi rozdziałami tu, aczkolwiek nie wiem czy coś się dodało. Co do tego. Masz jakieś jescze pomysły z sasunaru? Bo jestem ciekawa twoich opowiadań. Jak mi się nie uda dostać dostępu to szkoda.... No ale nic. Weny życzę kochana weny i miłości oraz szczęścia. Pozdrawiam cieplutko.
      P. S. Te ciule wygrali dziś z Hiszpania co za szok i niedowierzanie

      Usuń
    3. Aaaa aaaa i co do cytowania, chyba zacznę tak robić... O ile nie zapomnę...

      Usuń
    4. nie kojarzę twoich komentarzy, więc raczej nic się nie dodało

      Usuń
    5. To w miarę możliwości postaram się nadrobić

      Usuń
    6. I dupa. Zapomniałam cytować, a jak już chciałam to uciekał mi skopiowany tekst. Kochana moja jesteś cudowna twórczynią i wiele weny ci życzę. Poraz kolejny czytałam to z zapartym tchem i jestem szczęśliwa to jak się zakończył ten tom (moge to tak nazwać?) życzę Ci samej weny i sukcesów. Co do Tere... Chcę zobaczyć kolejne dzieci Uchihy i Uzumakiego

      Usuń
  3. Najlepsza historia jaką czytałam. Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednocześnie jestem szczęśliwa że dobrze się to skończyło, a jednocześnie płaczę bo to jest zbyt piękne. Wielkie dzięki za ten wspaniały rozdział. Mam nadzieję że będę mogła przeczytać prequel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że nie, skąd ten szalony pomysł?

      Usuń
  5. Powiem tak, rozdział wyszedł po prostu świetnie! Scena seksu bardzo dobrze i realistycznie opisana. Szczerze mówiąc bardziej mi się spodobała część gdzie rozmawiali ale to może dlatego że dzisiaj nie miałam ochoty na czytanie erotyków xDD Nie mam też za bardzo co tu komentować bo wszystko wyszło tak pięknie i pociągająco. Jestem też ciekawa jak zareaguje Sasuke na to jak żyją oni w alternatywnym świecie lecz tego pewnie się nie dowiem bo raczej nie dostanę dostępu za tak małą ilość komentarzy, a też nie wiem jak mogłabym skomentować poprzednie rozdziały gdzie już wiem co się stanie dalej. W każdym bądź razie, życzę jeszcze więcej weny niż ostatnio i dobrego humoru:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie, którzy piszą, że nie wiedzą albo nie umieją komentować nie dostaną dostępu. Mam uczulenie na ten tekst.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, nie zmiażdż mnie tylko ilością tych komentarzy. Nie wiem, czy jesteś bardziej szalona czy bezczelna. Byłaś na bieżąco, nie komentowałaś, tym jednym małym komentarzem chcesz otrzymać dostęp? Nie osłabiaj mnie. Powodzenia w czekaniu.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Bardzo jasno napisałaś. Zdanie w czasie przeszłym. Skoro jeszcze tego nie zrobiłaś, to raczej "weźmiesz", a nie "wzięłaś" się za komentowanie.

      Usuń
  7. Nie do końca tego się spodziewałem ale jak mówiłaś, nie jest tak źle.
    Ucieszyłem się na pytanie o zgodę ze strony Naruto, ale odpowiedź ze strony Sasuke mnie lekko zjechała.
    W sumie w rezultacie, wydaje mi się, że rozumiem sens zachowania Sasuke. Realistycznie patrząc mógł to być alkohol, który daje pewność siebie, ale doszukuję się też innych powodów przedstawienia go w ten sposób.

    Także, szczerze to widzę ten rozdział jako dobry moment kulminacyjny.
    Była mowa o tym, że obaj się zatracili, stracili dawną energię i chęć działania.
    Tutaj widzę ich ponowne odrodzenie.
    Sasuke i jego arogancja, często też brutalność, pewność siebie.
    Naruto i jego żartobliwość, lekka złośliwość przeplatana niepewnością z nagłymi wybuchami większej charyzmy.

    Mam nadzieję jednak, na rozkwit tej relacji w zapowiadanych przez Ciebie rozdziałach.
    Chciałbym zobaczyć jak uczą się kochać nawzajem w sposób czuły - porównując to do naszego pierwszego spotkania z ich drugimi wersjami w wymiarze Tare.

    Może też następną scenę seksu, gdy poznają swoje ciała już lepiej.
    Dojrzeją do tej relacji i jej intymnych aspektów pomimo faktu, że są już dorośli.

    Ale w końcu, czytając ostatnie zdania wiedziałem już, że będą lepsi.
    Szczęśliwi, jak to dobrze skwitował Sasuke w ostatnim zdaniu.
    Rozmowa wcale nie długa, ale zawierała wszystko co najważniejsze.

    Co samego aktu.
    Cóż, myślę, że jest to możliwe by odczuwać tak silne doznania, zwłaszcza będąc wystawionym na nowe bodźce, czy to emocjonalne czy czuciowe.
    No i w końcu to fikcja, akurat tu nie zaszkodzi trochę ubarwić takiej sytuacji.
    Ciekawy i szczegółowy opis.
    Satysfakcjonujący.

    Ps. Podoba mi się określenie „idiotyczna kamizelka” w istocie taka jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dodam tylko do fragmentu gdzie piszę, co mam nadzieję zobaczyć w nadchodzącej dalszej części historii. Pierwsza sprawa, to że niczego nie narzucam, opowiadanie jest twoją twórczością. Prócz tego to, absolutnie nie zakładam od razu, że dostanę do nich dostęp, aczkolwiek byłbym bardzo szczęśliwy gdyby tak było. Nie chciałbym na tobie niczego wymuszać, decyzja należy do ciebie i tylko do ciebie komu udostępnisz resztę rozdziałów.

      Wolałem to wyjaśnić, bo trochę źle mi zabrzmiało to co napisałem w głównym komentarzu.

      Usuń
    2. Cieszę się, że scena seksu wyszła fajnie. I strasznie się cieszę, że dostrzegłeś tą przemianę ich! Że to widać! Że udało mi się ją ukazać! :)
      Myślę, że takiego stopniowego uczenia się ich relacji będzie więcej w prequelu, więc myślę, że będziesz usatysfakcjonowany. Bardzo lubię Twoje komentarze, więc jeśli będziesz tak dalej komentował, to dostaniesz dostęp ;) I cieszę się, że szczerze mówisz swoje zdanie, jak coś Ci się nie podoba!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny. Cieszę się, że nareszcie w pełni zrozumieli swoje uczucia i mam nadzieję że mimo trudności, które zapewne teraz ich spotkają, będą razem szczęśliwi. Moim zdaniem tak właśnie powinno wyglądać Boruto. Cała książka super napisana i nie mam co zarzucić. Będe tęsknić za Tare, ale za taką ilość komów wątpie o dostęp do reszty historii mimo iż bardzo bym się ucieszyła ^^. Życzę powodzenia w pisaniu innych rozdziałów tej książki. Pozdrawiam! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje wątpliwości są jak najbardziej słuszne ;) na niektóre rzeczy trzeba sobie zapracować. Ku uciesze ogółu był Tare.

      Usuń
  10. Książka wyszła wspaniała, jak z resztą większość twoich opowiadań (Hiden, kwarantanna powrót).Podoba mi się ,iż akcja nie rozgrywa się za szybko ,ale też nie za wolno ,a także Naruto nadal miał w sobie ancymona jakim był za młodu i pięknie też ukazalaś u Sasuke jego niewzruszona i trochę arogancką osobę (gdzie było kilka momentów zmiany zachowania jak w samym anime).Książkę będę polecać każdemu fanowi narusasu ,gdyż język w opowiadaniu jest elokwentny oraz jest zachowana kultura.

    OdpowiedzUsuń
  11. No i znowu poodpowiadane. ale to dobrze, to znak, że masz więcej czasu na tworzenie fików :D
    Zaczniemy od tego, że ja nie wiem. No i znowu to samo... czuję niedosyt. Moja rozsądna część jaźni mówi, że to jest właśnie dobra chwila na zakończenie, ale już ta pazerna ma zgoła odmienne zdanie. Bo tu tyyyyyle wątków zostało do opisania, napisania, wymyślenia... :D Co z Sakurą, Hinatą? Jak to rozegrają? Czy Naruto spadnie z piedestału u Sarady? Jak jeszcze śledziłam Boruto to wielbiła siódmego hokage...
    Jednym słowem, znowu się przywiązałam do bohaterów i czuję niedosyt. Człowiek do dobrego się szybko przyzwyczaja.
    Co do samego rozdziału, to normalnie prawie spadłam z krzesła jak Sasuke przeprosił. Wieli Uchiha się pokajał... No chyba na miejscu Naruto w pierwszej chwili wetknęłabym mu alkomat do jadaczki, bo takie rzeczy to czysty ewenement. Chociaż, biorąc pod uwagę, to jak wyglądało ich życie po dorosłych decyzjach, to zwyczajnie nie mógł inaczej. Swoją drogą ciekawe czy i oni będą wreszcie, zwyczajnie szczęśliwi. Jakby nie patrzeć to zasługują na to, w końcu uratowali świat.
    Ach, i podobała mi się ta niepewność u Naruto czy czasem nie zarobi Chidori. To wyszło tak zgodnie z kanonem i ich charakterami :3. Urzekła mnie też ta wymiana zdań na temat ich żon i bycia dobrym mężem. Huehuehue... Ja rozumiem, że Uzumaki się tak trochę wykoleił w dorosłym życiu, ale geniusz klanu Uchiha? Toż to nie przystoi^^.
    Emocjonalnie też ładnie wyszło. Wiadomo pożądanie robi swoje i cały akt napisałaś jak zwykle bez zarzutu. A dokładniej? Mianowicie tak, że człowiekowi było aż gorąco i czuł się jak podglądacz :D. ale, ale... Ja czytając czułam tę ich tęsknotę, żal, lekką irytację, że mając tyle możliwości, tyle dróg do przyszłości, wybrali te w których sami siebie pokrzywdzili najbardziej. Zbierając mój wywód do kupy, jestem wielce zadowolona. Brawo Koko, kawał dobrej roboty :3.
    A teraz coś czym mnie zaszokowałaś... Naprawdę myślisz o napisaniu pierwszego razu Sasuke i Sakury? Powiem Ci że aż poczułam się nieswojo. I nie dlatego, że nie przeczytałabym, bo co tu kryć, wciągnęłabym ten tekst jak Naruto ramen <3, ale chyba nie potrafię tego ogarnąć wyobraźnią. Jakoś tak mi się wyłącza przy samej próbie wizualizacji tej prokreacji O_o. I nie dziwię się, że będziesz potrzebować moooorza alkoholu aby to ogarnąć. Przecież to prawie jak świętokradztwo XDDDD.
    Ale niemniej czekam, jestem niezmiernie ciekawa jak to ugryziesz :DDD. Życzę Ci czasu i weny co byś nas zasypywała fikami. Oj tak, Koko nigdy dość :D. Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, nie bój żaby, jeszcze dużo zabawy przed nami. Teraz pochłonął mnie prequel, ale mam kilka bombowych miniaturek w planach jako kontynuację Tare. Aż się podstępnie zaśmiałam na tą Saradę i jej uwielbienie do Naruto :D Musiałam, po prostu musiałam napisać, jak Sasuke przeprasza. Musiał się ukorzyć za tę głupią wędrówkę! Powiedziałabym, że Sasuke i Naruto nie tylko zasługują na to, zeby być szczęśliwi, bo uratowali świat, ale przez wioskę mieli chujowe dzieciństwo. Trochę więcej się chyba nad tym porozwodzę w prequelu, ale nie będzie smętów, obiecuję!Ach, ach, jak Ty pięknie napisałaś o tym, co czuć w tym ich seksie - ta tęsknota, żal, irytacja totalnie mnie porwały!PIęknie to napisałaś!
      Naprawdę myślę o napisaniu pierwszego razu Sasuke i Sakury xD nie wiem, jak wyjdzie, ale chcę spróbować. Ofc to będzie rzecz z happy endem! Pod koniec na pewno pojawi się Naruto w stroju Adama xD
      Dziękuję za kom <3
      I przepraszam, że tak późno odpisuje!
      Buziaki!

      Usuń
  12. Ah to było wspaniałe napisane. Kocham to, uwielbiam ta scene jak Sasuke przyznaje się Naruto, że to przez niego nie są małżeństwem. Mam nadzieję że w przyszłości będą mieli własnego Tare. Ja zbytnio nie komentuje więc mam nadzieję że kiedyś mi się uda napisać odpowiednią ilość komentarzy, może jutro jeszcze raz to przeczytam to było po prostu wspaniale napisane nie ma teraz zbyt dużo takich prac o Sasunaru/Narusasu co by miały fajną fabułę lub by było to w świecie ninja, albo po prostu ja nie umiem szukać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z jednej strony czekałam na finał, z drugiej - zwlekałam z czytaniem, bo bałam się, co w nim zastanę. :)
    Shikamaru wiedział, co się świeci i musiał przypilnować Hokage. Lecz na niewiele się to zdało. To wisiało w powietrzu - oj długo, i on dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Jego spostrzegawczość jest jak najbardziej na medal. Powrót Naruto do domu uświadomił, jak rozumiał słowo "rodzina". Sam nigdy nie zaznał tego ciepła i nie był w stanie do końca zrozumieć tej definicji. Ciekawie było zobaczyć z jego perspektywy, jak widzi Hinate, a raczej co do niej czuję. Bo nie oszukujmy się, to związek oparty na przyjaźni i niczym więcej. Jednak wrócił do kawalerki, szybciej niż przypuszczałam. To, co między nimi się zadziało, świetnie pokazuje nam ich długo tłumioną potrzebę bliskości. Widać między nimi tę tęsknotę i namiętności. A jednak po wszystkim została nie skrucha, a ulga. To było intrygujące patrzeć na ich spokojną postawę w takiej sytuacji. Dodam, że Sasuke zaimponował mi tym, że przyznał się do tego, że gdyby nie jego ucieczka ich relacja mogłaby wyglądać inaczej. Ten alternatywny świat mu uświadomił, gdzie popełnił błąd. Bo to wszystko przez niego! XDD

    Z mojej strony jeszcze podziękuję za możliwość przeczytania tak dobrze napisanego i zaskakującego opowiadania. I pomyśleć, że miało być krótkie, a dalej dużo wątków zostało niedopowiedzianych. Jestem ciekawa, skąd biorą Ci się te wszystkie pomysły? :D
    To była fantastyczna przygoda poznania rozwinięcia dalszych, dorosłych już losów naszych bohaterów. Z czystym sumieniem na końcu powiem, że znalazłam to brakujące "coś" czego nie było w borutowy uniwersum. <3
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, to prawda! Świetnie powiedziane! Naruto nie wiedział do końca, co znaczy rodzina, więc przyjął to co wmówiła mu Hinata i Sakura (one mu normalnie wcisnęły Hinatę w Laście!) i koniec końców trwał w tym, odreagowując pracoholizmem. Fajnie też powiedziane z tą ulgą, no!
      Ach, większość pomysłów wzięła się przez Boruto i mój wkurw xD A później pojawił się Stary Krakers i w prequelu mamy prawdziwą burzę mózgów! Będzie fantastycznie :D
      Bardzo dziękuję, cieszę się ogromnie, czytając te słowa! <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Nareszcie kończąc jakieś opowiadanie czuję spełnienie i dumę z tego, że to przeczytałam. Fabuła cudownie się ze sobą kleiła, nie wyłapałam żadnych niedociągnięć czy pomyleń. Dawno nie mogłam znaleźć tak dobrze napisanego i tak dobrze odzwierciedlającego charaktery bohaterów opowiadania.
    Ta alternatywa rzeczywistość jest czym czego brakuje mi w canonie, ale przynajmniej tutaj można nacieszy się takim obrotem spraw.
    Nic tylko pogratulować takiego talentu i tak dobrze wymyślonej fabuły. Napewno wrócę do tego jeszcze pare razy bo bardzo przyjemne się to czyta.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam i pozdrawiam wspaniałą Autorkę... Już od dłuższego czasu zabieram się do napisania konentarza do tego opowiadania... Więc zaczynam... Najpierw dzięki za kolejne opowiadanie. Od czasu, kiedy przed laty dane mi było przeczytać Bom Bom, nie mogę przejśc obojętnie obok Twoich opowiadań. Zawsze są wspaniałe. Zazdroszczę talentu i wyobraźni... Pomysł na to opoowiadanie jest wspaniały. Dwa równoległe światy... Ten, który wykreował Mistrz Kishimoto i Twój. Ja osobiście wolę Twój... A to przez związki, które w orginale pojawiły się ni to z gruszki ni z pietruszki... Wprawdzie uczucia Sakury i Hinaty przewijają się przez mangę i anime, to jednak Naruto o Sasuke nie zwracali na nie uwagi. Raczej to ich wzajemne relacje były dla nich ważniejsze. A później ślub Naruto i Sasuke... A do serii Boruto to już wcale nie potrafię się zabrać... Teraz pozwolę sobie przejść do poszczególnych części:
    Cz. 1. Emeryt i bezdomny... Dobre! Zmęczony życiem Naruto i nie mogący sobie znaleźć miejsca Sasuke, nieszczęśliwi przez błędne wybory których dokonali... No i zdziwienie na widok Sakury... Owoc przegranej kobiecości... Hahaha... Ale i w jednym i w drugim wymiarze Sakura w gruncie rzeczy przegrała swoja kobiecość. Pomimo tego, że w jednym z nich wyszła za Sasuke i ma z nim córkę, to i tak nie zdobyła Sasuke dla siebie.
    Cz. 3. "Sasuke mnie kocha..." Ta... i dlatego prawie wcale nie ma go w domu... O naiwności! Niestety Naruto ma tu rację... Schrzanili... Nie tylko zaprzepaścili szansę na swoje szczęście, ale też pośrednio schrzanili życie innym...
    Cz. 4. Biedny Tare... i głupi zarazem... Zna Sakure, wie do czego jest zdolna i zapytać o coś takiego... Czemu sobie cycków nie zrobiła... Co jak co, ale pięść to Sakura ma mocną w każdym wymiarze... Zawsze śmieszył mnie Naruto i jego mina po oberwaniu od Sakury... Te podbite oczy, guzyna głowie...
    Cz. 5. W alternatywnej rzeczywistości Sai woli mężczyzn... Gdyby trzeba było się załorzyć, który z chłopaków jest gejem, to na pewno wielu postawiło by na niego. Jego strój i wygląd.... conajmniej metroseksualny...
    Cz. 7. Rock Lee ma syna Metala, a ojcem jest Gai Sensei...
    Cz.8. Sakura przy pierwszym spotkaniu dwóch Sasuke na raz mogła dostać zawału, przy tej tuszy... Dobrze, że tak się nie stało... Kto miałby tyle siły by ją dźwigać... Nawet Naruto w trybie Mędrca Biju i Sasuke w trybie Susanoo nie dali by rady... a to brutalna kobieta jest... A może ma nadzieję, że złowi sobie drugiego Sasuke... O naiwności... Bo przecież pomimo różnic w dwóch światach Naruto nie oprze się żaden Sasuke...
    Cz.10. Alternatywny Sasuke uważa, że jego "kanoniczna" wersja jest idiotą... Ale to nie jego wina? To Koshimoto "wsadził" mu Sakurę do łóżka...
    Cz 16.Shikamaru z tą swoją inteligencją zazwyczaj jest niesamowicie przydatny, ale teraz to... Wrrr... Na pewno wie, co się święci, ale czy ma coś przeciwko?
    Cz. 17. Nareszcie pojawił się Kurama. Jego komentarze i docinki są nieziemskie. Zastanawiam się tylko, dlaczego ta (jak to w niektórych fikach  mówi Naruto) kupa wyleniałego futra nie ostrzegła swojego Jinchuriki przed takim błędem, jak ślub z Hinatą...
    Oby Naruto i Sasuke tutaj też byli szczęśliwi...
    I na koniec... Uważam, że Twoja wersja, czyli alternatywny świat, jest logiczną konsekwencją relacji Sasuke i Naruto w mandze i anime. Dla mnie to jedyne prawdziwe zakończenie.
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że przez dawną znajomość (od czasów Bom Bom), Autorka nie będzie mi miała za złe formy komentarza... Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że Sakura w świecie Boruto przegrała swoją kobiecość, strasznie smutne, co z nią zrobili. I jak jej nie lubię, tak jest mi jej żal. Zgadzam się też, że Sasuke sam by takiej decyzji nie podjął. Zastrzegł sobie w scenariuszu, że żadnych scen pocałunku z Sakurą, ale zapomniał dodać, że żadnego związku też :D Mamy teorię ze Starym Krakersem, że Kurama nie chciał się odzywać, jak Naruto spiknął się z Hinatką, bo wiedział, że to porażka i z tej złości zapadł w zimowy sen :D A tak na poważnie miało go być więcej, ale o nim zapomniałam i przy poprawianiu nie chciało mi się dodawać scen z nim i modyfikować fabuły.
      Dzięki za kom!

      Usuń
  16. Tyle pytań bez odpowiedzi, o nie... :) Jak to jest, że jak tylko przeczytam nowy rozdział, to już bym chciała kolejny? A tu już koniec, haha. Cieszę się, że w końcu się "odnaleźli", bardzo ładne zakończenie, tak na spokojnie, na kacu i z herbatą i z zamiarem zmiany swojej przyszłości, podobało mi się :)
    Nashmiru

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo super opowiadanie. Bardzo przyjemne w czytaniu. Fabuła też jest świetna, a przede wszystkim wszystko się ze sobą klei w całość. Naprawdę genialnie to zostało napisane :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam. Bardzo mi się spodobało, zwłaszcza, no cóż, tak jak pisałam wcześniej, Naruto z tego drugiego świata. Nie jestem zaskoczona zakończeniem, wszystko, cały wszechświat, ich do tego prowadził. Zastanawiam się, jak to będzie dalej z ich rodzinami, bo cóż, to nie jest jednak fajne. Reakcja Boruto pewnie będzie ciekawa, pewnie ciężko to zniesie. Tare od razu dał się polubić, w przeciwieństwie do Boruto. Tyle co liznęłam kilkanaście odcinków i film i pamiętam, że irytowała mnie strasznie relacja Naruto i syna. Tutaj Tare jest bardzo świadomy tego, kim są jego ojcowie, kim jest Naruto, a kim Sasuke, co ich łączy, jaka jest ich przeszłość. To opowiadanie ma sens - tak się przyzwyczaiłam do znajdowania opowiadań o Naruto, które za grosz sensu nie mają, że aż nie mogłam wyjść z podziwu, jak dobrze zostało to zaplanowane. Tak mi brakowało czegoś z sensem, że mało się nie popłakałam z radości 😀. Cóż, dziękuję za te kilkanaście rozdziałów, świetna zabawa, dreszczyk emocji był. Dobrze się bawiłam, czytając.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Ja już przestałam szukać opowiadań z sensem. Zwłaszcza na wattpadzie. Też mnie wkurzało, jak twórcy poprowadzili relację Naruto i Boruto. I otóż to! Tare są świadomi, kim są jego ojcowie, świetnie powiedziane! Dzięki za kom :)

      Usuń
  19. Hej. Nie wiem, czy jeszcze sprawdzasz komentarze w starszych rozdziałach, ale w 11, jest jeden ostatnio przeze mnie dodany. Napisałem go tam z chęci podsumowania pewnych zagadnień tam przez Ciebie wysuniętych. Liczę na miłą wymianę zdań, chciałbym poznać Twoje spojrzenia na te tematy.

    OdpowiedzUsuń
  20. W końcu znalazłam czas na dokończenie Tare. No cóż, chyba nigdy nie będę na takim poziomie komentujących aby zadowolić autora 😅 Jestem zadowolona z zakończenia. Choć ciekawi mnie jak Sasuke i Naruto poprowadzą swoją przyszłość w tym świecie. Domyślam się, że Shikamaru wiedział co sie świeci dlatego tak uważnie pilnował Naruto aby nie został z Sasuke haha Te opowiadanie zawsze sprawia mnie w głębokie przemyślenie, że faktycznie, to co pokazane jest w Boruto to śmieszna parodia szczęśliwej rodzinki. Nawet w trakcie przypomniałam sobie fakt, że Naruto nawet jak wraca do domu, nie śpi w jednym łóżku z Hinata tylko na kanapie w biurze. Ahh jakie to płytkie, a ludzie i tak będą upierali sie ze toż to prawdziwa miłość! Dziękuję za te opowiadanie, bo takich ze świecą szukać w internecie po polsku.
    Widzimy się pewnie po raz ostatni przy Tare, bo nawet nie pokładam nadziei o dostęp do sequela, ale mam nadzieję, że trafię na inne twoje twórczości. Pozdrawiam!
    ~smykupyku

    OdpowiedzUsuń
  21. Przez to opowiadanie jutro spóźnię się do pracy, ale co tam. Było warto! ;) Długo nie mogłam się z nie zabrać, gdy dowiedziałam się, że jest to świat z Boruto(nie zbyt akceptuję jego istnienie) ale udało ci się opisać to dokładnie tak jak ja sama czuję. Jako WIELKĄ pomyłkę. Te wymuszone i na siłę sklejone związki bez szans na powodzenie. Świetnie opisałaś ich nieudane małżeństwa i ich wpływ na Sasuke i Naruto a także ich własną niezręczną relację. Cieszę się końcówką, w której zaczynali powracać do swoich dawnych "ja". A to, że wszystko działo się w dawnej kawalerce Naruto było takie nostalgiczne.
    POzdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Co dalej?? Czy będzie druga część?!? Jak będzie wyglądało ich życie, jakoś nie widzę Uzumakiego zostawiającego rodzinę chociaż gdyby trzymał to w tajemnicy to wyrzuty sumienia by go zniszczyły. Ale przecież muszą być razem!! Jakoś łatwiej mi wyobrazić sobie Saske który zostawia żonę. Bardzo bardzo chciałabym wiedzieć jak dalej potoczą się losy dalsze losy bohaterów i jak wyjdą z tej sytuacji, bo wydaje się cholernie ciężka.
    / hihi

    OdpowiedzUsuń
  23. Pięknie zakończone 💜 To opowiadanie było w całości po prostu takie poprawne i takie z sensem - wszystko się trzyma kupy, wszystko się łączy w kompletną całość. Ach, jak trudno znaleźć tak dobrze napisane opowiadania, które w zupełności nie są naiwne 💜 Postawy bohaterów, dialogi, akcja... to wszystko jest takie proste, ale zupełnie nie sztuczne ani nie płytkie. Cudo 💜

    I jestem strasznie ciekawa jak potoczy się dalej akcja po ich zejściu się razem: co z ich obecnymi żonami, co z ich dziećmi i co z połączeniem pomiędzy Boruto a Tare... Pozostaje iść przetrzepać Wattpada i pozostałe wpisy na blogu, bo może coś o tym jest :T !!

    OdpowiedzUsuń
  24. Omg omg omg jacy oni mega słodcy! Całe te opowiadanie/książka była niesamowita, spójna i bez dziwnych przeskoków w fabule! Bardzo rozbawił mnie Tare i Sakura. Naprawde dzieciak jest idealną mieszanką wybuchową Sasuke i Naruto a Sakura? Jak i w anime tak i w zazwyczaj w każdym opowiadaniu mnie irytuje, chociaż wizja starej panny z kieliszkiem wina i z żalem do Naruto, który odebrał jej miłość życia poprawiła mi na tyle humor, że dało się ją znieść. Natomiast i tak za długi i bezpośredni język Tare był czymś boskim w tym ff... Historia od początku do końca trzymała w napięciu i rozwijała się w idealnym tępie, bo nie było dziwnych przeskoków w fabule czy coś, chociaż szkoda, że tak mało Tare'go było (nie wiem jak odmieniac imiona, sorki). Choć wiem, że jest kontynuacja tej książki to póki nie dostanę linka to muszę się obejść ze "smakiem" i cierpliwie poczekać. Całość prezentuje się wybitnie a te arty... ahh.. coś cudownego, na początku nie umiałam sobie wyobrazić wyglądu Tare'go w blond włosach po Naruto i oczach po Sasuke, jednak dzięki tym artom łatwiej było mi się wczuć w tą książkę/opowiadanie/ff. Stopniowe zorientowanie się Sasuke w uczuciach było dobre, szkoda, że tak mało było Naruto.. ale no cóż. A łóżkowe igraszki Sasuke i Naruto z innego wymiaru, aby zrobić.. na złość? Pokazać swoją wyższość lub cokolwiek Sasuke z "pierwszego wymiaru" rozbawiła mnie do łez, tak samo jak wcześniej, powyżej pisałam o Tare i jego długim języku, bardzo lubił dogrydzać biednej Sakurze xD
    W każdym razie liczę na linka x'D musze przeczytać kontynuacje, bo mnie zaraz coś rozsadzi od wewnątrz, czuje duży niedosyt z zakończenia, za mało scen romantyzmu i bliskości między naszymi głównymi bohaterami - Sasuke i Naruto. Obym przeżyła to oczekiwanie hahaha.
    Ps. Moje konto na watt - x_Ruby_x_1223

    OdpowiedzUsuń
  25. Plus do tego przemiana Sasuke, z 'zamkniętego' w sobie, ponurego, trochę oschłego i uciekającego przed swoją rodziną w bardziej pogodnego, radosnego, kiedy zdał sobie sprawe ze swoich długoletnich uczuć, których jako młody shinobi nie potrafił poprawnie zweryfikować jako MIŁOŚĆ. Niestety jest to zrozumiałe, że on i Naruto myśleli, iż jest to przyjaźń, ze względu na swój młody wiek oraz fakt, że jeden z nich nie doświadczył czegoś takiego jak miłość a drugi no w sumie też, chociaż Itachi kochał Sasuke na swój własny.. specyficzny sposób.. Grunt to, że obydwoje wkońcu zdali sobie sprawe, ze swoich uczuć pomimo tylu długich lat, które stracili bezsensownie żeniąc się z kobietami, które tak naprawde nie kochali. Natomiast w ogóle się nie dziwię takiego obrotu spraw, ponieważ musiało być na nich trudno zdać sobie sprawe, że gdzieś spieprzyli sprawę i ich życie nie potoczyło sie tak jak powinno. Szkoda mi jednak Hinaty, Himawari, Boruto i Sarady, gdyż nie wiem jak dalej sytuacja się potoczy to wyobraźnia plata mi dosyć sporego figla. Czy będą wkońcu wstanie zrozumieć uczucie ich ojców? Czy w ogóle dowiedzą się, że ich ojcowie zdradzili swoje małżonki? Czy Sakura i Hinata sobie z tym poradzą? Czy Tare i Boruto są w jakiś sposób 'złączeni' przez swoje moce? Czy Tare i jego ojcowie z innego wymiaru się spotkają? Czy Otsutsuki (czy jakkolwiek się to pisze xD) zaatakuje Konohę? Czy w pierwotnej czasoprzestrzeni Naruto i Sasuke zrobią sobie dzieciaka i nazwą go - Tare? Boże za dużo pytań a za mało odpowiedzi ugh... poza tym wątek homoseksualnego Sai'a daje duże pole do popisu.. ahhh.. nie zniose tego xD

    Moja nazwa na watt: x_Ruby_x_1223

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, zdecydowanie mało było Naruto w Tare :) Zamysł był jednak taki, żeby w tym opowiadaniu dać ten jeden konkretny wątek, resztę chciałam już rozwijać w innych częściach. Cieszę się, że dzięki artom łatwiej było Ci wyobrazić sobie Tare. Ja wcześniej też miałam problem :)
      Tak, na tego Sasuke z Boruto bardzo źle się patrzy, ja uwielbiam tę postać i chciałam ją wykreować po swojemu.
      Taaak, Itachi kochał Sasuke bardzo specyficznie xD I dokładnie tak jak piszesz - przez te rzeczy, trudno było im zdać sobie sprawę, co do siebie czują.
      Masz rację, sytuacja młodego pokolenia z Naruto jest pod znakiem zapytania.

      Dzięki za komentarz :) To trochę za mało, żeby dostać dostęp, ale jesteś na dobrej drodze, żeby go uzyskać. Zerknij sobie na późniejsze posty, rozwiń kilka wątków i zobaczymy :)

      Usuń
    2. Nie jestem dobra w takim rozwijaniu wątków. Napisałam co według mnie powinnam napisać:) No trudno. W każdym razie, jeśli by chodziło o watek np. Sai'a to naprawde jest duże pole do popisu, ponieważ Sai jest osobą dosyć... elastyczną. Jeśli spojrzeć np. Na Naruto to z góry widać, że jest to bardzo uparty, pracowity, trochę głupiutki optymista a Sasuke uparty, mądry, pracowity, pesymista a co z Sai'em? W anime nie okazywał wgl emocji, w kontynuacji Naruto - w Boruto, mimo, że coś tam ukazał z emocji to jest nadal bardzo skrytym i tajemniczym człowiekiem. TAKŻE, jeżeli by skupić jakieś 2 rozdziały na rozbudowe jego wątku w tym ff.. to dodało by to czegoś 'świeżego' czego nie ma(a raczej ja nie widziałam) na watt. Sakura jest żałosna tak czy owak mimo, że jednak jest jedną z najsilniejszych kunoichi, dlatego pozostawienie jej w świetle wiecznej singielki było by na dłuższą mete zbyt... nudne. Także pikanteri mogłoby dodać jakąś akcję pomiędzy Lee i Srakurą? XDDD Sorry mam bujną wyobraźnie. A może coś z Boruto i Tare? Relację rozwijającą się w podobny sposób co za młodego Sasuke i Naruto? Hmmm mam wiele pomysłów XDDD

      x_Ruby_x_1223

      Usuń
    3. W kolejnych postach opisuje, jakie są zasady przyznawania dostępu :) Te dwa komentarze to za mało. Tak, Sai ma zdecydowanie potencjał ;) będzie go więcej w miniaturach i prequelu. Nie znoszę robienia z Naruto głupiutkiego i staram się, żeby w moich tekstach jednak taki nie był.

      Usuń
  26. No, i wreszcie Sasuke i Naruto jakich wszyscy znamy i lubimy:D
    Kishimoto chyba zapomniał, jak bohaterowie, których sam co jest najzabawniejsze stworzył, mieli charaktery. Bo co? Ze starsi to od razu nudniejsi? Tacy bezbarwni, nijacy, jak nie oni. Jak ja nie lubię takiego podejścia. Seria Boruto odebrała mi wszelkie chęci do kontynuowania ich historii i naprawdę wątpię żebym znowu zaczęła to oglądać. Zdecydowanie wolę wracać do pierwszych odcinków. Sasuke i Naruto ze swoich wcześniejszych cech zachowali mam wrażenie te najgorsze. Naruto ciapowatość a Sasuke to wgl sama nwm.. Równie dobrze mogłoby go tam nie być i wiele by się nie zmieniło. Tam to się chyba tylko Kakashi i Kiba nie zmienili.
    Co do rozdziału- wyszedł ci bajecznie. Po prostu. Sasuke, który wykiwał Naruto, ta scena, zakończenie, aww, no tak to właśnie wyglądać powinno!
    No i brakowało mi tego. Po przeczytaniu tego opowiadania muszę powiedzieć, że naprawdę za tym tęskniłam. Za tym ich dogryzaniem, wieczną rywalizacją, podpuszczaniem. I super się bawiłam czytając każdy z rozdziałów! Naprawilaś wspomnienia o tej dwójce (Jakie Boruto? A co to takiego? A po co to komu?) bo oni tacy właśnie być powinni, jak w tym rozdziale.

    Gratuluję i dziękuję. Życzę duuuzo weny i cierpliwości. Pięknie piszesz Koko:3

    OdpowiedzUsuń
  27. 1.
    Jak byłam młodsza, to miałam chwilową fazę na SasuNaru i ostatnio po obejrzeniu od nowa pierwszej części Naruto, stwierdziłam, że odświeżę sobie Bom Bom i przeczytam je od nowa. Pamiętam jeszcze twój blog pod inną nazwą, a tu taka niespodzianka - nowy wygląd bloga i nowe opowiadanie. Miło znowu zobaczyć Twoje posty, widzę, że przez te kilka lat się sporo pozmieniało.

    Wspomnę też, że komentarz może być chaotyczny, ale ja zawszę piszę na bieżąco i prosto z serca <3. Komentarz piszę długi, na raz, bo tak lubię najbardziej. Mam nadzieję, że radość sprawi Ci czytanie tego komentarza tak, jak mi przyjemność sprawiło czytanie Twojego opowiadania.

    Zacznę od luźnych przemyśleń na temat samego Boruto, bo uważam, że to fanfiction to odpowiedź na Boruto, które wkurzyło bardzo wielu ludzi. Według mnie cała idea Boruto nie ma sensu. Dlaczego niby Naruto w ogóle zakochał się w Hinacie? Jaki to ma sens?
    Sama kiedyś napisałam do szuflady jedno opowiadanie o dzieciach Naruto i mimo tego, że jestem (a raczej byłam) fanką NaruHina, to nie wyobrażam sobie, żeby realnie Naruto mógł zakochać się w Hinacie. Bo Naruto jak już to lubił Sakurę, dlaczego niby miałby przestać o nią walczyć? W Hinacie 'zakochał się' chyba tylko dlatego, że ona go kochała, a Naruto zawsze pragnął być kochany i mieć rodzinę. (Tak przy okazji nazwanie syna Boruto nie było jakoś wybitne, ale Naruto to młotek, jak już od dawna wiadomo).
    Koko, nie wiem czy czytałaś kiedykolwiek fanfiction autorstwa Ayanami (która pisała i SasuNaru, i o nowej generacji, i przy okazji komentuje to opowiadanie) i ona stworzyła postacie (dzieci Naruto), które realnie miały sens - Mintao, charakterem przypominał mi Neji'ego i Minato oraz Mei, która była małą wersją Naruto, wygadana i nadaktywna - a dzieci Sasuke - pamiętam, że najstarsza jego córka była opanowana i dążyła do perfekcji (widziałam w niej taką żeńską wersję Itachiego). Po co o tym piszę? W sumie, o tym, żeby pokazać jak bardzo różnią się nasze oczekiwania co do nowej generacji, a to co realnie dostaliśmy w Boruto. Ja Boruto traktuję w zasadzie jak anime, dla dzieci (odcinki z Akademią przypomniały mi przedszkole), a bohaterów Boruto jak rozwydrzonych przedszkolaków, wychuchane, bananowe dzieci (cóż to tylko moja opinia, nie każdy przecież musi się z tym zgadzać). Dlatego tym bardziej jestem ciekawa jak inni widzą tę nową generację. I dlatego zdecydowałam się przeczytać Twoją wersję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2.
      I tu już nieźle się zdziwiłam. Pomieszanie realiów Boruto z własnymi postaciami. Jeszcze to, że Tare jest synem Naruto i Sasuke. Nawet nie wiesz, jak mnie to zaciekawiło, od razu stwierdziłam, że zacznę pisać ten komentarz. Już po jednym poście wiem, że będę chciała drugą część! Jejku cieszę się jak dziecko :).

      Tare Uchiha nagle znalazł się w uniwersum Boruto.
      Tare byłby idealnym połączeniem Naruto z Sasuke, jejku, Sasuke naprawdę mógł mieć udane życie. Jedna decyzja przesądziła o wszystkim. Kanoniczny Sasuke po prostu nie pozwolił sobie dopuścić do siebie tych wszystkich uczuć. A byłby szczęśliwy, miałby dziecko, wcale nie musiałby związać się z kobietą, aby przedłużyć klan.

      Zaciekawiła mnie postać Tare i jego historia. Już w drugim rozdziale miałam przypuszczenia, że kurcze, może zjadł owoc chakry, aktywował Mangekyo Sharingana, Rinnegana i przeniósł się sam do innego wymiaru.


      Spodobała mi się kreacja Sakury - już w okładce mnie zaskoczyła - grubsza, niespełniona. A Naruto - cóż uwaga Tare była trafna - Naruto stał się emerytem, a Sasuke bezdomnym (i uczuciowo i realnie). Podobają mi się także ukazane w innej rzeczywistości Ino i Sakury, może nawet im współczuję, ale jakoś ma to swoją specyfikę. W końcu to trochę dziwne, że w Boruto nagle każdy z każdym się żenił. Tak samo się zastanawiałam, co się stało w Boruto z dorosłymi postaciami żeńskimi? Po co kobiety się tam uczyły, żeby zostać kurami domowymi, czy pracować w sklepie? To było dla mnie śmieszne, że po co zatrudnić chunina/jonunina, jak mamy tutaj świeżego genina po akademii... Czy Sarada też pomimo Sharingana po ślubie będzie siedzieć i opiekować się dziećmi? Co za marnotrawienie potencjału… Ino i Sakura są o wiele bardziej zabawne w rzeczywistości Tare, jejku, szkoda, że w Boruto są takie sztywne? Jakby im ktoś kija wsadził.

      Usuń
    2. 3.
      Po powrocie z rzeczywistości Tare Sasuke po prostu nie mógłby być taki sam. Mogę się założyć, że w głębi serca czuje wyrzuty sumienia, że wtedy nie miał siły i odwagi zawalczyć o Naruto. Z Sakura ożenił się właściwie tylko dla dziecka, a i tak wyszło tylko jedno. Kocha Saradę, ale Sarada nawet go nie poznawała w anime. Jejku, jak można tak za przeproszeniem, spieprzyć rodzicielstwo. W takim razie Sakura jest istnym aniołem, że wytrzymuje samotność, brak bliskości i niemal odrzucenie (to spanie w innym pokoju na przykład). Sasuke się nie popisał. Miałam wrażenie, że to już z Boruto ma lepsze relacje niż z własną córką, którą tak bardzo pragnął. Mam wrażenie, że tak prawdziwie mógłby pokochać tylko takiego własnego Tare. Tak z całego serca. Co udowodnił z resztą w rzeczywistości Tare. Sasuke otworzył się w końcu tylko przed Naruto i synem. To ukazuje taki ból. Naprawdę mi go szkoda. (Tak mi się tylko przypomniało, czy tylko mi Sasuke z Boruto przypomina Snape'a?) Ja na jego miejscu w ogóle nie chciałabym wiedzieć, że w innej rzeczywistości mógłby być szczęśliwy, bo to powoduje tylko większe cierpienie i tęsknotę, bo de fakto nic z tym nie może zrobić. Nie rozbije przecież dwóch małżeństw. Nie rozbije dwóch rodzin i nie złamie serca dzieciakom. Z tej sytuacji nie ma rozwiązania. Sasuke może tylko postarać się być lepszym przyjacielem, lepszym ojcem i lepszym mentorem, ale czy naprawdę będzie? Czy będzie mógł tak po prostu stać obok i biernie się przypatrywać, gdy wie, że w innej rzeczywistości mógł mieć swoje szczęście i miłość? Ja bym nie potrafiła, to by było za trudne. Uciekłabym. I boję się, że Sasuke mógłby uciec, wyprzeć to uczucie, żeby tylko się zdystansować i nie czuć tego cierpienia, do którego już się chyba przyzwyczaił.

      Zastanawiała mnie także relacja Tare z Boruto, w końcu niby byli kimś w rodzaju braci, ale jednak nie do końca. To była trudna nowa sytuacja, a sama nie wiem jakbym się zachowała w tak nieprawdopodobnej sytuacji. Zastanawiałam się czy ich postacie ze sobą nie rezonują, w końcu są jakby swoją alternatywną postacią. Ale w końcu się ze sobą dogadują. W końcu żadna rodzina nie jest idealna. Chłopcy czują się zagrożeni przez tego drugiego, a także czują konflikt interesów – w końcu obaj kochają swoje światy i swoich rodziców. Czują się też naturalnie zazdrośni o siebie i szukają akceptacji. Chłopcy znajdują w końcu wspólny język, a końcowo mają ze sobą dużo wspólnego. Ciekawi mnie co będzie dalej, czy gdy Tare powróci to, czy będą mogli czasem się ‘spotykać’, czy zostaną przyjaciółmi, czy będą siebie traktować jak rodzinę…

      Usuń
    3. 4.

      Co do Himawarii, to gdyby tyci tyci pozmieniać w jej wyglądzie, to naprawdę wyglądałaby jak siostra Tare. Było jej tu bardzo mało, ale to w końcu jej brat jest ważniejszą postacią. No nie wiadomo może Sasuke z rzeczywistości Tare poczuje się zmotywowany do posiadania drugiego dziecka i będą mieli jeszcze dziewczynkę O.o (no w końcu sam zazdrościł tamtemu Naruto, że ma dwójkę i mógłby chcieć dopiec tamtemu Sasuke, że jest lepszy, bo nie wiążąc się z kobietą mógł mieć dwójkę dzieci, ale tu już odjechałam z fantazjami przyznam szczerze).
      Co do relacji Naruto i Tare - jak mi miło na sercu się zrobiło, gdy Tare nazwał Naruto ojcem. Bo w sumie jest w innej rzeczywistości.

      W relacji Sasuke i Naruto zawsze czułam taki niedosyt. Naprawdę byli dla siebie najważniejsi. Zawsze. Dlaczego to się zmieniło w kanonie? Nie rozumiem tego po prostu. W Boruto są sobie obcy. A tu w Tare w tej innej rzeczywistości naprawdę się kochali. I ten fragment "– Tato, czy ty... Czy w tym świecie też go kochasz? – Nie powinieneś pytać o takie rzeczy." Cudowny i pokazuje takie niedopowiedzenie. Po rozmowie Tare z Naruto o związku Naruto z Sasuke zrobił się mały bajzel, który poważniej namieszał w ich sercach. Jezu, ja czułam dosłownie ich ukłucie bólu, czułam, że oni w głębi serca chcieli być razem. "Rzeczywistość, w której byli razem przerażała go i fascynowała. Słowa Sasuke „co mogliśmy zrobić inaczej” nie dawały o sobie zapomnieć. " - jejku, gdy zatrzymałam się na tym momencie, żeby pójść wreszcie spać, to właśnie przez ten fragment nie mogłam zasnąć. Bite 3 godziny zastanawiałam się, co mogło być właśnie taką iskrą (jak w efekcie motyla) – może to, że Sasuke nie zdecydował się zostać w Wiosce Liścia po wojnie, może, że Sasuke potrzebował odpokutować i wtedy nie chciał pozwolić sobie na szczęście, a może to, że nie zaprotestował na ślubie Naruto…

      Gdy Sasuke przedostał się do rzeczywistości Tare i na żywo zobaczył to, co mógł mieć, a czego nie ma w swojej rzeczywistości... Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że porównując do rzeczywistości Tare Naruto i Sasuke są jacyś tacy smutni, zawiedzeni. Nie wydają się w pełni szczęśliwi. I ten mętlik w głowie, który miał Sasuke, gdy przedostał się do świata Tare, zdjęcia, rozmowa z tamtym Naruto. No po prostu, ja sama bym zwariowała w takiej sytuacji. I to jak Naruto z nim igrał, no praktycznie sie prosił, żeby Sasuke dołączył do niego i alternatywnego Sasuke w łóżku (jak w tych wszystkich yaoi, gdzie Naruto tworzy klona i biorą Sasuke z dwóch stron). Czy tylko ja miałam chwilowe wrażenie, że Sasuke rzuci się na Naruto z rzeczywistości Tare? Albo że chociaż go przytuli? Wydawało mi się, że jak nigdy Sasuke potrzebował tej bliskości. W końcu właśnie uświadamiał sobie co czuje i czuł przez wiele lat. W końcu Naruto nigdy go nie opuścił.

      Usuń
    4. 5.

      A to jak Sasuke igrał z drugim Sasuke było piękne. Takie dogryzanie sobie i te przekomarzania, dlaczego Sasuke ma tylko jedno dziecko z Sakurą. W anime także się zastanawiałam, dlaczego nie dwójka? Przecież gdyby Saradzie coś się stało na przykład zachorowała albo umarła na misji, to przecież Sasuke byłby ostatnim z klanu, no chyba, że ewentualnie wtedy znów na kilka nocy zbliżyłby się do Sakury, ale jak wtedy ona by się poczuła? Jak inkubator albo rzecz do robienia dzieci…
      Sasuke z rzeczywistości Tare uważa, że Sasuke z rzeczywistości Boruto dosłownie popełnił błąd. Cóż… nie był ślepy, znał siebie i wiedział, że bez Naruto w każdej rzeczywistości byłby nieszczęśliwy i zgorzkniały. Przynajmniej ja to tak odbieram. Gdy Sasuke wrócił już wtedy myślałam, że a może coś się wydarzy, może Sasuke pęknie i powie o wszystkim Naruto( i będą razem długo i szczęśliwie XD), ale dobrze, że tak się nie stało – wyszłoby sztucznie i nienaturalnie, plus Naruto chyba nie byłby gotowy realnie odpowiedzieć na to, co Sasuke by mu powiedział. Mam wrażenie, że to, że Sasuke unikał tematu i się zdystansował, to tym jeszcze bardziej zachęcił Naruto do podjęcia działania i tak jakby ataku na Sasuke, w końcu był bardzo ciekawy jak mogło dojść do tego, że są razem w innej rzeczywistości.

      Z drugiej strony myślałam, że to opowiadanie zakończy się smutno (po tej rozmowie w biurze Naruto odniosłam takie wrażenie). Byłam przekonana o tym, że Sasuke nie zaryzykuje tak jak i wtedy i nie będą ‘razem’, a jednak to Naruto zaryzykował! Jejku, aż otworzyłam wtedy szerzej oczy ze zdziwienia, normalnie kopara mi opadła. Od razu się uśmiechnęłam! I ten Shikamaru, który pilnował Naruto, żeby na pewno nie wrócił do Sasuke. Shikamaru zawsze był inteligentny i musiał wiedzieć co się święci, te wszystkie spojrzenia, to napięcie i samo zachowanie Naruto było już podejrzane, przynajmniej dla samego Shikamaru. Ale Naruto musiał wrócić. Musiał. Ale przecież serca się nie oszuka, po tym co Naruto się dowiedział, nie mógł nie zaryzykować. Próbował, spojrzał na Hinatę i kierowany impulsem wyszedł. Wiedział, że musi zaryzykować, popełnić ‘błąd’, ale musiał spróbować, bo inaczej mógłby żałować całą resztę swojego zdziadziałego życia. Tu mam takie przemyślenia, że ja sama dokładnie tak bym zrobiła, czasem podświadomie kogoś kochamy bardziej i wtedy trzeba podjąć dorosłą decyzję i określić dokładnie, co w życiu robić i z kim.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ten seks był takim zwieńczeniem całej historii, nie lubię, gdy seks jest właściwie jedyną rzeczą, która dzieje się w całym opowiadaniu, a tutaj muszę powiedzieć, że niemal był on potrzebny, jeśli tak mogłabym to nazwać. Według mnie bardzo, bo gdyby to fanfiction skończyłoby się na samym całowaniu to… byłoby dziwnie. Jednak Naruto i Sasuke byli spragnieni i przede wszystkim dorośli.

      Rozumiem także, że także po tym mogliby mieć wyrzuty sumienia. Zdradzili jednak swoje żony, co z ich związkami, a co z dziećmi? Przecież nie rzucą tego wszystkiego. Nie znam dalszej części, ale wyobrażam sobie, że niestety ponura rzeczywistość musiała ich nieźle dobić jeszcze tego samego dnia. Naruto musiałby wrócić do żony, do dzieci, do obowiązków Hokage. Co by zrobił? Wyznał prawdę Hinacie, wziął rozwód? Myślę, że raczej Sasuke byłby do tego zdolny, ale czy Naruto też? Kurcze, mam tyle pytań. Najprościej byłoby wszystko rzucić i wyjechać w przysłowiowe Bieszczady, ale nie mogą tego zrobić. I to mnie boli. Mam mętlik w głowie, dosłownie zakończenie jest szczęśliwe, ale czuję taką gorycz, że jednak nie może być zbyt kolorowo i będą musieli ponieść konsekwencje swojego pożądania. Chociaż tak sobie zażartuję, że jeszcze nic straconego, w anime Kiba jest kawalerem, więc Hinata może jeszcze wyjść ponownie tym razem za ‘przeznaczonego’ jej Kibę, a Sakura zawsze może przytyć i zostać pełnoprawną alkoholiczką ze złamanym sercem XD. (Tare, który ponownie wróciłby do tej rzeczywistości miałby niezłego mindfucka, ale miałby co opowiadać rodzicom w jego własnej rzeczywistości ).

      W dodatku może ci właśnie słodzę, a może bardziej zazdroszczę, ale Twoje postacie są bardzo kanoniczne. Naruto i Sasuke nie są przegięci, inne postacie też zachowują się naturalnie. Jejku, to jest niesamowicie trudne. W dodatku te uczucia są tak rzeczywiste! Ja na miejscu Sasuke i Naruto czułabym te same emocje. Nie przesadzasz z emocjami, wszystko jest takie ‘stonowane’ i stosowne do sytuacji (jak na przykład wtedy, gdy Sasuke zdawał raport Naruto po powrocie, Sasuke musiał być powściągliwy, nie mógł się przecież rozbeczeć i wypaplać tak se wszystkie swoje żale i zachwalać jak to im się wtedy układało, no nie, to nie ta bajka). Sama bym chciała umieć kreować takie kanoniczne postaci i prezentować ich kanoniczne zachowania (ale nie umiem, no cóż), nie wiem czy to trzeba wyćwiczyć, czy może trzeba osiągnąć pewien wiek i do tego dojrzeć (?).

      Wiem, że opisy walki są bardzo trudne, ale przy Twoich opisach czułam się jakbym oglądała anime. A przy walce między Tare i Boruto normalnie czułam się jakbym oglądała sparing między Sasuke i Naruto. Chyba nie muszę Ci mówić, że jestem zakochana w tych opisach.

      Tak samo ze słowami – były wyważone, nie było zbędnych scen, historię czytało się zaskakująco szybko. Mam wrażenie, że ten ostatni rozdział był trochę za krótki, brakowało mi tej rozmowy o alternatywnej rzeczywistości i skonfrontowania tego, co będzie z nimi dalej i co będą dale z tym robić. Ale to może dobrze, że skończyło się wcześniej, bo czuję taki niedosyt i zdecydowanie chcę przeczytać dalszą część ;).

      Usuń
    7. 7.

      Bardzo podoba mi się humor tego fanfiction, wiele razy się śmiałam np. nazwanie Sasuke bezdomnym :D; gdy Sarada spytała, czy Tare nie jest dzieckiem jej i Boruto; albo historia wyboru imienia Tare – genialna! Tylko Naruto mógłby nazwać syna dodatkiem do Ramen! A na początku rozkminiałam to dlaczego jednak Tare? Brzmi jak tarka kuchenna i teme jednocześnie, ale tak szybko się do tego imienia przyzwyczaiłam, a po przeczytaniu historii po prostu urzekło mnie to imię!

      Na koniec chciałabym jeszcze pochwalić rysunki, dodały one takiego realizmu. Okładka jak i ilustracje są piękne!

      Podsumowując, to był naprawdę kawał dobrej roboty. Aż miło się czytało! I na pewno z uśmiechem na ustach! Mój komentarz ma 15 tysięcy znaków ze spacjami i 13 tysięcy bez (musiałam podzielić komentarze, bo blogspot nie akceptował tylu znaków :D) także ciekawi mnie także Twoja reakcja na moje przemyślenia.

      Usuń
    8. Przyznam szczerze, że bardzo chciałabym dostać dostęp do kontynuacji tego opowiadania, prequela. :D Więc jeśli mogłabym prosić, to tu zostawiam mój mail (Nie wiem napisać do Ciebie na maila z prośbą?) - aramei.mei@gmail.com

      Usuń
    9. hej, na razie nie mam czasu odpisać na całość, więc teraz tylko krótko - szukaj maila ode mnie w skrzynce :)

      Usuń
  28. Na wstępie przepraszam za mały chaos, ale pisze prosto z serca, a tak podobno jest najlepiej.
    Twoje opowiadanie jest niezwykłe i zawładnęło mną całkowicie. Skończyłam je czytać trzy dni temu, ale nie byłam w stanie się pozbierać po takiej dawce emocji, dlatego piszę dopiero teraz.
    Dodam też, że nie oglądałam anime “Boruto”, tylko sam film. Dlaczego? Bo złamano ono moje serce. Od początku mojej przygody z Naruto, czułam, że powinien on być z Sasuke. No i moje oczekiwania szlag trafił. Nie mam nic do Hinaty, ale mam nieodparte wrażenie, że autorzy związali ją z Naruto tylko dlatego że, albo a) uznali, iż skoro ona go kocha to on też ni z gruszki, ni z pietruszki się w niej zakocha, lub b) bali się krytyki i spadku zainteresowania, jeśli zrobiliby z głównych bohaterów parę, co uważam za kompletny bezsens i pewien przejaw ich tchórzostwa.

    Twoja ciężka praca włożona w pisanie tak genialnego opowiadania jest godna podziwu. Nie dość, że nadałaś żywszych barw istniejącym postaciom, to dodatkowo stworzyłaś nowe. Wypełniłaś w moim sercu pustkę, która została po obejrzeniu filmu “Boruto”. Stworzyłaś nową perspektywę patrzenia na pewne sprawy (np. nigdy nie zastanawiałam się co by było z Sakurą, gdyby nie była z Sasuke). Gdybym była producentem filmowym (a niestety nie jestem) to zdecydowanie stworzyłabym z “Tare” film, jeśli nie cały serial.
    Czytając fragmenty, odnoszące się do początków “Naruto”, byłam szczerze zdziwiona, gdyż nie spodziewałam się retrospekcji (a dodały one jeszcze więcej wylanych łez szczęścia). Urzekło mnie porównanie dwóch identycznych sytuacji, a mowa tutaj o raporcie dla Naruto, przygotowanego przez Sasuke. Zestawienie ich relacji w dwóch światach było miłym przeżyciem. Natomiast, moment, w którym Naruto i Sasuke dowiedzieli się kim jest Tare, wywołał tak silne emocje, że ludzie w kawiarni (gdzie czytałam ten fragment) spojrzeli na mnie jakbym postradała zmysły.
    Walka Boruto i Tare. Szczerze? Nigdy chyba nie czytałam opisu lepszej walki w opowiadaniach. Tak samo jak walka Sasuke vs Drań. Takie emocje, że nawet jak teraz to piszę nie umiem pozbyć się głupkowatego uśmiechu z mojej twarzy.
    Porównanie dwóch światów, jednego już istniejącego oraz drugiego, który stworzyłaś jest niesamowite. W pełni oddałaś moje wyobrażenia i spełniłaś, a nawet przerosłaś oczekiwania.
    Postać Tare spodobała mi się już od samego początku. Niesamowicie stworzyłaś go jako idealne połączenie Naruto oraz Sasuke.
    Humor opowiadanie jest wspaniały, często się śmiałam, np. skąd pomysł na imię Tare, ale cóż mówimy tu o dziecku Naruto; czy też, kiedy Sarada zapytała, czy Tare nie jest dzieckiem jej i Boruto. A zwłaszcza przepychanki i dogryzanie Sasuke i Naruto wywołały salwy śmiechu. Ponadto rozbawił mnie fakt, że Sasuke nie lubi kawy, a jednocześnie, gdy sam Tare to powiedział było to strasznie urocze i pokazało prawdziwą więź, łączącą całą rodzinę.

    Ostatni rozdział, a w zasadzie scena intymnych relacji bohaterów, była wspaniale opisana i aż czułam pewną dozę zażenowania, a moje policzki były pokryte czerwonym rumieńcem (babcia mi zwróciła na to uwagę). To było im potrzebne. Są dorośli i gdyby skończyli na całowaniu to by straciło na uroku. Wbrew pozorom, szkoda mi jednak nie tyle co Hinaty oraz Sakury, a ich dzieci. Lecz liczę, że przyjmą to dobrze i wszystko się ułoży, bo jak powtarzał Naruto: “Nigdy się nie poddam”. I szczerze liczę, że się nie podda, że będzie walczył o przyszłość ze swoim Draniem do końca. A wiemy, że kto jak kto, ale Naruto nie rzuca słów na wiatr.

    Czytając twoje opowiadanie, czułam, że należę do ich świata. Co jeszcze bardziej umocniły obrazki (śliczne swoją drogą). Należą ci się niesamowite gratulacje i podziękowania, za nie tylko moje, mile spędzone chwile w świecie twojej historii.
    Na koniec byłoby mi niesamowicie miło, gdybyś dała mi dostęp do kontynuacji, prequelu. Czuje niedosyt i jestem niesamowicie podekscytowana jak historia potoczy się w alternatywnej rzeczywistości stworzonej przez ciebie. Więc jeśli mogłabym prosić o kontynuację, to proszę (mój mail: etyniaeveresst2001@gmail.com).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze tylko, że bardzo spodobał mi się wątek narodzin Tare. Nie sądziłam, że urodzi się przy pomocy Orochimaru i Tsunade. Dodało to ciekawego aspektu oraz z lekka urealniło całą sytuację. Emocje Naruto i Sasuke, spowodowane byciem rodzicami są jak najbardziej na miejscu.

      Usuń
    2. Nie umiem komentować ale Tare jest jednym z lepszych opowiadań jakie czytałam z wątkiem sasunaru. Czytając Tare miałam wrażenie że to wszystko było czymś co chciałam zobaczyć w boruto, a nie tylko nadąsanego rozpieszczonego dzieciaka którego ojca nie ma w domu. Uważam że wątek sasunaru był cudowny o ostatni rozdział był w pewnym sensie spełnianiem i serio czytając to uważam że było w pewnym sensie zapełnieniem mojej pustki i spełnieniem po oglądadaniu Boruto.Nawet nie wiem jak opisać moje uczucia ale to jest cudne. Ogólnie mega ciekawi mnie dalsza część i zastanawia mnie co z sakurąi hinatą bo od początku ,,Naruto" wiedziałam że Sasuke ma w dupie Sakure a naruto nie kocha hinaty i nie bez powodu Naruto tyle wycierpiał przez Sasuke żeby teraz męczyć się z hinatą.

      Usuń
    3. Przepraszam że tak haoptycznie ale naprawdę nie mam pojęcia jak obrać moje uczucia w słowa

      Usuń
  29. Nie umiem komentować ale Tare jest jednym z lepszych opowiadań jakie czytałam z wątkiem sasunaru. Czytając Tare miałam wrażenie że to wszystko było czymś co chciałam zobaczyć w boruto, a nie tylko nadąsanego rozpieszczonego dzieciaka którego ojca nie ma w domu. Uważam że wątek sasunaru był cudowny o ostatni rozdział był w pewnym sensie spełnianiem i serio czytając to uważam że było w pewnym sensie zapełnieniem mojej pustki i spełnieniem po oglądadaniu Boruto.Nawet nie wiem jak opisać moje uczucia ale to jest cudne. Ogólnie mega ciekawi mnie dalsza część i zastanawia mnie co z sakurąi hinatą bo od początku ,,Naruto" wiedziałam że Sasuke ma w dupie Sakure a naruto nie kocha hinaty i nie bez powodu Naruto tyle wycierpiał przez Sasuke żeby teraz męczyć się z Hinatą
    Przepraszam że tak haoptycznie ale naprawdę nie mam pojęcia jak obrać moje uczucia w słowa

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiem czemu ale mam ochotę ryczeć ale zarazem uśmiecham się jak głupia. Lepszego zakończenia sobie nie mogę wyobrazić. Tylko, że to mam nadzieję nie jest totalne zakończenie. No nie może być no bo umrę z ciekawości :D
    Muszę chwilę odetchnąć bo jestem troszkę smutna bo teraz nie mam co czytać. Tak sobie myślę, że po tym jak przeczytałam Tare jakoś nie mam i tak zamiaru oglądać Boruto. Ten świat, który stworzyłaś bardziej mi się podoba niż to co zobaczyłam w filmie pełnometrażowym o Boruto. A alternatywny świat Tare mnie totalnie oczarował i jest taki jak sobie ukochałam oglądając Naruto. Mam nadzieję, że to nie jest koniec mojej przygody z Tare bo już dawno nie czytałam nic tak ciekawego i pobudzającego moją wyobraźnie. Jeśli sobie zasłużyłam aby więcej poczytać Twoich prac to mój mail to ng86@o2.pl
    Dziękuję Ci za miło spędzony czas i za tą piękną odskocznie od szarej i nudnej rzeczywistości.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taak, mi całkiem przeszła ochota na oglądanie Boruto. Tylko mi serce krwawi, jak masakrują moje ulubione postacie! Główne postacie, gezz. Z ogromną przyjemnością czytałam Twoje komentarze i będzie mi bardzo miło zaprosić Cię na prywatnego bloga :)

      Usuń
  31. Boże jak się jaram, uczucia które w końcu zostały wyjaśnione. Ten rozdział wydaje mi się najbardziej dopracowany, kocham go całym sercem. Jestem fanem Sasunaru od 3 lat, a ty dałaś mi czegoś o czym dawno zapomniałam. O wciągnięciu się w opowiadanie w taki sposób że wszystko wokół znika, a ty lądujesz w środku powieści. Kocham ten stan, a ty mi na to pozwoliłas. Nie pamiętam nic z dzisiejszego dnia oprócz tego co się działo w książce. Kocham że opisalas stan w jakim się znajdują, bo lubię gdy oni w końcu nie mogą się sobie oprzeć. W całej książce brakowalo mi trochę opisów miejsc,czasu i wyglądu postaci, ich mimiki. Jednak jedno jest pewne, sprawiłas że mój dzień był o wiele lepszy, i mam nadzieję że dzięki mojemu komentarzowi twoj tez będzie lepszy. Sprawiłas że ten ship ożył we mnie na nowo, twórz dalej bo twoje prace mają duży wpływ na innych. Dziękuję za napisanie tak dobrej książki ❣️❣️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za Twoje komentarze :) Bardzo miło mi się je czytało, super podsumowałaś wiele zachowań postaci i czy scen. Jeśli masz ochotę, podaj swojego maila, to udostępnię Ci Prequel. Myślę, że tam będzie więcej opisów, których Ci brakowało. Tam akcja dzieje się wolniej, więc jest miejsce na takie rzeczy. Niemniej mam taki styl pisania, że nie skupiam się na opisie miejsc, więc musisz mieć to na uwadze ;)

      Odniosę się do jednej rzeczy. Dla mnie Sakura zawsze była zależna, zresztą sama to często przyznawała, choćby zrzucaniem odpowiedzialności na barki Naruto. Był taki śmieszny odcinek parodiujący Naruto i resztę postaci (w Shippudenie), był tam jakiś robot, który chciał zabić Naruto i poszczególne postacie go ratowały. I cóż, twórcy sami sparodiowali Sakurę, kiedy przy zagrożeniu zamiast podjąć działanie, padła na ziemię i wrzeszczała "Naaaruuuutoooo!!!".
      Nie wiem też dlaczego zależność ma się wiązać z brakiem kobiecości.
      Naruto powiela całe mnóstwo toksycznych zachowań (choć na wiele przymykam oko - zwłaszcza tych dotyczących Sasuke i Naruto), a kreacja alternatywnej Sakury podsumowuje jej postać również przesiąkniętą tymi zachowaniami. Bo jest dokładnie taka, jak to słusznie ujęłaś - desperacyjna, rozchwiana i zależna. Zarówno w Naruto, jak i w Boruto - tam co prawda obejrzałam kilka odcinków, ale sposób, w jaki twórcy przedstawiają jej relację z Sasuke jest wręcz karygodny. I tam dopiero widać jej zależność.

      Jeszcze raz dzięki za komentarze, bardzo miło było przeczytać Twoje wrażenia z czytania :)

      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dziękuję, że odpisałaś, uwielbiam twoją pracę jaką wkładasz w swoją książkę, byłabym niesamowicie wdzięczna za dostęp do prequela. Mój mail to: emma.wolkowicz@gmail.com
      Postaram się komentować jak najlepiej rozdziały z prequela.
      PS tak tylko powiem że czytałam twoja książkę już jakiś czas temu ale nie potrafiłam o niej zapomnieć, więc przeczytałam ją ponownie by móc ją skomentować ponieważ włożyłaś w nią ogrom pracy więc to było jak obowiązek
      Pozdrawiam

      Usuń