Nowy blog już jest, wysłałam zaproszenia, więc proszę, sprawdźcie maile :)
Pierwsza scena na zachętę.
Dzisiaj albo jutro odpiszę też (w końcu!) na komentarze ze starszych rozdziałów, bo wiem, że jest tam kilka.
Wracali, trzymając się za ręce.
Naruto przez większość drogi milczał, pogrążony we własnych myślach. Ostatnio sporo milczał, ale gdy tylko dostrzegał nieśmiałe spojrzenie Hinaty, posyłał jej jeden ze swoich firmowych uśmiechów. Wypracował go już do perfekcji, więc wiedział, że podziałał.
Wyczuwał na sobie też wzrok Sakury. Nie musiał się odwracać, żeby wiedzieć, że się uśmiechała, obserwując ich. Czuł jej dumę, czuł szczęście emanujące z Hinaty. Wiedział, że postąpił właściwie. Hinata go kochała, a gdyby nie Sakura, najprawdopodobniej nigdy nie uświadomiłby sobie własnych uczuć.
Tylko dlaczego, do cholery, wcale nie był podekscytowany? Pamiętał opowieść mamy o tym, jak ojciec ją uratował. On też uratował Hinatę, ale instynktownie czuł, że to nie było tak samo jak w przypadku jego rodziców.
Z jednej strony wiedział, że postąpił dobrze, widział to po zachowaniu Hinaty i minie Sakury, ale... coś w tym wszystkim było nie tak. Co? Nie miał bladego pojęcia. Spróbował nawet zapytać Kuramy, ale ten jak na złość milczał.
Bał się, że nie będzie umiał, że... Zatrzymał się gwałtownie, a Hinatą, którą wciąż trzymał za rękę, szarpnęło.
– Naruto-kun...
Stał na szczycie skały i obserwował ich. Naruto poczuł, jak jego serce przyspiesza. Bezwiednie puścił dłoń Hinaty i podszedł kilka kroków. Reszta też stanęła. Usłyszał głos Sakury, która zaskoczona wypowiedziała jego imię.
– Co ty tutaj robisz? – zapytał Naruto i rozłożył ręce. Chociaż starał się opanować, jego usta same wyginały się w uśmiechu.
Nie odpowiedział. Zamiast tego zeskoczył i stanął przed nim. Zmienił się od ich ostatniego spotkania. Miał dłuższe włosy, inne ubrania, ale to wciąż był on.
– Sasuke...
– Ktoś musi chronić wioskę – odezwał się tym swoim cichym, głębokim głosem – gdy ciebie w niej nie ma. – Zerknął krótko na Hinatę, która stała z ręką przyciśniętą do ust.
– Sasuke-kun! – usłyszeli. Sakura podeszła bliżej. – Wróciłeś!
– Poradziłeś sobie? – Sasuke zignorował ją i spojrzał na Naruto.
– A jak myślisz?! – prychnął i założył ręce na piersi. – Gdybym sobie nie poradził, nie stałbym teraz tutaj!
Kącik ust Sasuke uniósł się.
Przez kilka sekund stali w milczeniu i mierzyli się wzrokiem. Naruto zapomniał o zmęczeniu, obolałym ciele po walce, nawet o tych dziwnych zawrotach głowy, które towarzyszyły mu, kiedy zeszli z księżyca. Zapomniał nawet o Hinacie i tym, co stało się, gdy wyszli na powierzchnię. Zapomniał o wszystkich wątpliwościach i obawach. Liczyło się tylko jedno.
Sasuke wrócił.
Wrócił po dwóch cholernie długich latach. Naruto znowu mógł go zobaczyć. I chciał zapytać tylko o jedno – na ile zostanie, ale bał się usłyszeć odpowiedź.
– Sasuke-kun, tak się cieszę, że znowu cię widzę! – odezwała się Sakura. – Na długo zostaniesz? – zapytała, a Naruto miał ochotę wyściskać ją za to pytanie. Wstrzymał jednak oddech, uważnie go obserwując.
Sasuke zerknął najpierw na nią, a później na niego. Zmrużył oczy i ukrył usta za wysokim kołnierzem. Naruto zauważył, że był bardzo podobny do tego, który nosił za czasów genina.
– Nie wiem.
Nie wytrzymał i prychnął, odwracając wzrok. Nie był zaskoczony odpowiedzią. Ostatni raz na dłużej widzieli się dwa lata temu, kiedy uprosił go, żeby został chociaż na kilka dni w wiosce. Od tamtego czasu się nie widzieli.
– Możliwe, że na dłużej – dodał, a Naruto poczuł, jak serce zamiera mu na chwilę. Uśmiechnął się szeroko, czując przyjemny uścisk w żołądku, który stał się tym mocniejszy, kiedy Sasuke uniósł nieco głowę i też się uśmiechnął.
– Draniu... – wydusił Naruto i przygryzł wargę. Ten dzień nie mógł skończyć się lepiej.
O, czuję, że to znowu będzie ciekawe i pełne trudnych decyzji opowiadanie :D Umiesz mnie zaintrygować, zwłaszcza, że też mam dużo takich uczuciowych rozterek. Miło popatrzeć, że nie tylko ja, hah. Czy to jest część historii przed Tare...? ;)
OdpowiedzUsuńNashmiru
Tak, tak, tak!
OdpowiedzUsuńPoczątki to jest to! Jedziesz Koko z opowiadaniem :D. Wybacz nad entuzjazm, ale wiesz... słońce, upały, brak czapki :3.
Wracając do fragmentu, nie dziwne, że Naruto się czuje nieswojo... Wmiksowali go w coś co nie miało ani ładu ani składu. Dobra, Hinata od początku go wielbiła (brawo jej za to, że nie była uprzedzona do lisiego chłopca), ale... Naruto traktował ją jak koleżankę, zawsze. A nagle autor wciska wielkie love story. Takim zabiegom mówimy nie. Wierzę, że to ładnie naprawisz Koko :D. Buziaki
hihi, e tam ja, SASUKE to na pewno naprawi :>
UsuńHej, Koko. Ja z informacją... Coś nie hula z komentarzami na tamtym drugim blogu. Wyskakuje jakiś błąd, nie pokazuje w ogóle okna komentarzy... Mówię tak żebyś wiedziała. Sorrki za spam <3
OdpowiedzUsuńojejku, naklikałam coś teraz, może się naprawiło? xD u mnie pokazuje, że wszystko jest ok.
UsuńNo żeby to... tu mogę, a dlaczego tam mi nie wczytuje... ;_;. Sorry za spamowanie Ci tu Koko, ale jeszcze patrzyłam czy tu na pewno się doda, bo może tylko wyświetla że mogę.
UsuńPrzeczytałam drugi raz i sprawiło mi to ogromną przyjemność 😄. Stwierdziłam, że w jednym długim komentarzu za wiele mogę pominąć, a tak i sobie poczytałam i napisałam co myślę pod większością rozdziałów. Pokochałam Tare matczyną miłością, jest po prostu świetny!
OdpowiedzUsuńtak tutaj zbiorczo odpiszę, żeby wszystko było w jednym miejscu. Pozwól, że cytatami, żebyś wiedziała, o co chodzi ;)
Usuń"Z jednej strony bardzo mi się podoba zachowanie Naruto względem Tare, z drugiej jednak irytuje mnie jego podejście do Boruto. Mimo wszystko to jego syn."
Starałam się oddać to, jak Naruto traktuje Boruto w anime. Nie wyobrażam sobie, żeby Naruto był tak oschłym ojcem, więc twórcy sami zgotowali biednemu Boruto ten los, ja tylko ciągnę tę farsę dalej.
"Najbardziej w tym i poprzednim rozdziale podobały mi się te momenty, kiedy Naruto i Sasuke orientują się, że chłopak nie kłamie. Moment olśnienia, że hej, to nasz syn. Żywy, prawdziwy. To... Wywołuje motylki w brzuchu 🙃
"
fajnie napisałaś z tymimotylkami, bardzo mi się podoba. Ja jak o tym pisałam tez je miałam :D
"Podoba mi się wydźwięk tego rozdziału: gdzie popełniliśmy błąd?"
to też mi się podoba, jak to ujęłaś :)
"Cała rozmowa Naruto z Sasuke jest taka, że człowiekowi robi się ich szkoda. Dwóch nieszczęśliwych mężczyzn, którzy zdają sobie sprawę, że przez jedną decyzję spieprzyli (mam nadzieję, że u Cb w komentarzach można przeklinać, bo tego nie da się inaczej ująć) sobie życie"
Można przeklinać, jasna sprawa ;) Lubię wulgaryzmy, tak pięknie podkreślają wypowiedź. Są takimi wisienkami. Też mi strasznie szkoda Sasuke i Naruto. W Boruto widać, jacy są umęczeni tymi swoimi złymi wyborami.
"Nie potrafiłam tego zrozumieć, oglądając film o Boruto, dlaczego Naruto, mając takie a nie inne dzieciństwo, tak olewa syna. Podobnie Sasuke, dlaczego tak się nie interesuje Saradą."
Sasuke i Sarada to już szczyt szczytów, ale dokładnie - przedstawili ich jako strasznych ojców. Nie rozumiem, jak można budować nowe postacie, tak krzywdząc stare, na których seria została zbudowana.
"Z jednej strony cieszy mnie, że Naruto i Sasuke zdają się bardziej kibicować Tare, bo go polubiłam, z drugiej jednak strony żal mi trochę Boruto."
Przyznam, że tu się budzą moje prywatne antypatie :D Dużo szpileczek powbijałam borutowskim postaciom
"Tare jest mistrzem mówienia tego, co myśli i nie zastanawiania się nad konsekwencjami."
Wychodzą geny Naruto ;)
"Sakura z tego świata wprawia w zażenowanie także czytelnika."
Aż parsknęłam, jak to przeczytałam. Sakura ma szczególny dar, tak mocny że działa nawet w innych światach :D
Dzięki za komentarze :)
ps. dołączam się do reklamacji, trzeba ją koniecznie wysłać do twórców boruto :D
Odnoszę się jak coś do p. S. Ja uważam, że do twórców Boruto trzeba serio wysłać jakieś pismo i pokazać im jak to zepsuli. Zaczęło się od naruhiny? I Sasusaku a kończy się na braku 106 (chyba każdy wie o co kaman) po za paroma fajnymi momentami
UsuńUWAGA SPOJLER UWAŻAJ
(NIE ZABICIE KURAMY NIE JEST FAJNE)
miało to serio potencjał. A teraz to już sama nie wiem. Zrobili z Naruto takiego mega słabeusza, że to hit. Ja serio nie wiem jak mogli nie zauważyć gdzie popełnili błąd
*NIE, ZABICIE KURAMY NIE JEST FAJNE
UsuńKurama nie żyje przecież, a Sasuke nie ma Rinnegana
UsuńHej z tej strony ciocia Nastka z wattpada. Czy ja również się może załapałam aby poznać dalsze losy naszych bohaterów? Wybacz że teraz znajduje twój blog ale zapominałam o tym i skupiłam się ostatnio tylko na treningach. Co do tej kawałka chyba się całkowicie zgubiłam ale zapowiada się na serio ciekawie, myślę że jest jescze na tą dwójkę (wybacz) kretynów Nadzieja. Jestem bardzo ciekawa jak potoczy się ich historia. Co do sakury lubię ją ogólnie ale przez to jaka była w pewnym momencie fałszywa i to pseudo latanie za Sasuke i te podobne przez to straciła w moich oczach. Nie mniej ten świat w którym jest Tere tam super ją jakby rozwinęłaś? Nie wiem jak to nazwać. Serdecznie cię pozdrawiam i miłej nocy
OdpowiedzUsuńnie załapałaś się. To wciąż zbyt mało, żeby dostać dostęp. W twoich komentarzach więcej było o tym, że lecisz czytać dalej, niż jakichś konstruktywnych uwag o treści. Wszystko skomentowałaś na szybko i bez zastanowienia.
UsuńPonad połowa moich komentarzy zniknęła i nie było mowy o tym, że lecę czytać dalej itd. Zaczekam teraz przeszukiwać, i serio pod trzecim/czwartym rozdziałem (przynajmniej tak mi się wydaje. Mówię tu o rozdziałach) dodawałam komentarze i to dość konstruktywne jak ty to określiłaś. Czemu ich nie ma? Nie wiem. Wiem tyle, że chyba połowę czytałam na watt a resztę tu, więc tu powinny być komentarze nie wiem jak na watt. I bez urazy autorko, bo odwalasz kawał dobrej roboty, ale serio staram się dodawać komentarze,które (mam nadzieję) coś wnoszą pozytywnego i dawać jakieś uwagi jak coś mi się nie podoba. Ostatnio mam problem z dodawaniem komentarzy gdyż zanim oddałam tel do naprawy to nie raz nie dodawało komentarzy. Z drugiej strony uważam, że np. Są momenty (nie mówię że każdy rozdział je ma) gdzie poprostu nie wie się co skomentować i poprostu lepiej nie raz nic nie pisać niż zrobić spam lub pisać jakieś bezsensowne komentarze typu super rozdział kiedy next? Bo myślę, że nie o takie komentarze ci chodzi
UsuńPrzejrzałam od 11 po ostatni rozdział i mam mini pytanie odnośnie komentarzy. Czy ty jakieś może usuwałaś? Bo nie mam pojęcia jak to się stało, ale nie ma ponad polowy moich komentarzy. Nie, nie chce cie obwiniać i tylko próbuje dość czemu ich nie ma. Co do tego że nie pisałam, że lecę czytać dalej teraz to znalazłam, wiec wybacz moja gafę. Postaram się znaleźć trochę czasu i pouzupełniać luki w komach. Jeżeli znowu ich nie będzie to nie wiem co ja zrobię. No nic lecę spać bo obowiązki wzywają. Branoc
OdpowiedzUsuńNic nie usuwałam, jaki miałabym w tym interes? Wątpię, że coś zniknęło tu na blogu. Od 11 rozdziału napisałaś komentarz pod prawie każdym rozdziałem. Blog to nie wattpad, gdzie komentuje się jeden fragment za drugim, dlatego ciężko mi uwierzyć, że po tym, jak pisałaś pod postem jeden komentarz od razu dodawałaś kolejny (i to ten bardziej konstruktywny, który magicznie zniknął ;)) Zwykle, osoby, którym się nie dodawał komentarz od razu się orientowały. A nie leciały dalej i po miesiącu próbowały rozwiązać zagadkę konstruktywnych komentarzy, które zniknęły.
UsuńJeśli chodzi o ten 3/4 rozdział, o którym piszesz, chodzi ci o wattpad, tak? Często tam nie wszystkie komentarze się pokazują, nawet jeśli są dodane (wyjaśniając sytuację z Kwarantanną - twój mega konstruktywny komentarz (o tym, że w 200% zgadzasz się z jakąś osobą, która pisała komentarz wcześniej kropka) się dodał. Pytałaś, czy TU (przez tu rozumiem na blogu, skoro na nim piszesz ten komentarz) się cos dodało.
Jeśli rzeczywiście jakieś twoje komentarze się nie dodały przykro mi. Podejrzewam, że możesz winić za to swoją komórkę i neta, do którego, jak wielokrotnie pisałaś, nie masz stałego dostępu.
Pisałam ci już na wattpadzie - komentując w taki sposób jak to robiłaś nie dostaniesz dostępu. Konstruktywnym komentarzem nie jest napisanie, że zgadzasz się z kimś i opowiadania są sztos. Pomijając całą resztę komentarzy pod Tare, w których też niewiele było treści.
Napiszę to od razu, bo szanuję twój czas i przede wszystkim swój (a na wyjaśnianiu tajemnicy znikających komentarzy go tracę) - komentując w taki sposób nawet jak "uzupełnisz luki" nie dostaniesz dostępu. Jeżeli bardzo chcesz możesz zdobyć się na napisanie jednego bardzo długiego komentarza (min. 13000 znaków), ale to już naprawdę wymaga wprawy w pisaniu.
Doceniam twoje zaangażowanie, ale tak jak pisałam we wcześniejszych postach - dostęp dostaną osoby, które coś wnoszą do tekstu swoimi komentarzami i mogę z nimi prowadzić dyskusję.
Spoko rozumiem. Nie chciałam cię oczerniać a pytałam po prostu by zrozumieć, możliwe, że te komentarze się poprostu nie dodały miałam tu już tak kilka razy, więc cię rozumiem. Dałaś mi niezłe wyzwanie z napisaniem tego komentarza, a ja lubię wyzwania i zakasam rękawice i się go podejmę,ale mam jedną uwagę? Nie bij jeżeli zrobiłabym jakikolwiek błąd ortograficzny czy interpunkcyjny. To jedyna jakby prośba? Uwaga odemnie tak to z chęcią napisze tak długi komentarz (jak skończę teorie będę miała więcej czasu więc ten...) także życz mi powodzenia, a ja będę się przygotowywać, aby napisać ci coś godnego uwagi. Serdecznie cię pozdrawiam (i chyba dodam go z kompa bo nie będę miała problemu, że coś się nie dodało) i miłego popołudnia
Usuńpo co miałabym ci wytykać jakieś błędy? to blog z fanfikiem o sasunaru, a nie o tym, jak dobrze mówić po polsku :)
UsuńaaaaAaaaaAaAaA, ciociu nastko nie martw się T-T jakoś strasznie smutno mi się zrobiło widząc taką wycofaną postawę w połączeniu ze staraniami - jeśli nadal nie udało ci się napisać tego komentarza to GANBARE GANBARE ✨ Zakasaj rękawy i do bojuu~
UsuńChciałbym, ale mam złamaną rękę i nie mogę za dużo pisać. Jak będzie lepiej, to się za to wezmę. Choć nie nadaje się do tak dużych komentarzy, ale się postaram dzięki za wiarę we mnie
UsuńZapowiada się tak samo dobrze jak na początku zapowiadało się Tare, które było świetne, więc mam nadzieje, że to też takie będzie. Chciałabym już wiedzieć co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńCześć dziś trafiłam na twoj blog. I dobrze rozumiem że Tare to jest jakaś pierwsza część I dalsze są na innym blogu . Po dodawaniu konstruktywnych komentarzy? Wiedzę daty z 2021 I upewniam się tylko czy dalej działasz piszesz. Bo zabieram się za czytanie ;)
OdpowiedzUsuńtak, na wattpad na bieżąco informuję o nowych rozdziałach do prequela i miniatur. Dodałam link do wattpada w menu koło strony głównej
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham Tare 😍 przeczytałam w jedną noc dawno żaden ff mnie tak nie zaciekawił
OdpowiedzUsuń